Sędzia SN: Trzeba jakoś zapobiec temu, żebyśmy musieli żyć w kraju, gdzie będą sędziowie “nasi” i “wasi”

Blisko 60 sędziów Sądu Najwyższego uznało, że jeśli w składzie jest osoba wyłoniona przez nową, upolitycznioną KRS, to taki sąd jest nienależycie obsadzony. Nie oznacza to jednak, że wyroki będą automatycznie nieważne, ale może to być podstawą do ich kwestionowania. Sąd Najwyższy podkreślił zarazem, że uchwała dotyczy tylko przyszłych orzeczeń. Nie dotyczy spraw zakończonych. Sędzia Włodzimierz Wróbel podkreślał, że Sąd Najwyższy stara się złagodzić niepewność i chaos, który powstał w polskim systemie prawnym.

Sąd Najwyższy nie ma złudzeń, tej całej niepewności nie da się zlikwidować uchwałą Sądu Najwyższego. My możemy robić bardzo niewiele. Próbować kontrolować chaos, który się już wydarzył. Od tego, żeby przywrócić porządek i spokój, pewność, stabilność dla obywateli jest ustawodawca

tłumaczył.

Sędzia Wróbel wyjaśnił, że Sąd Najwyższy może jedynie pokazać w procedurach i w sądach pewnie „bezpieczniki i wentyle bezpieczeństwa”.

Te przyciski, których uruchomienie może spowodować, że ten chaos dalej się nie będzie pogłębiał

przestrzegł.

Przecież nikt z nas by nie chciał, żeby przy każdej kolejnej zmianie władzy politycznej – a przecież takie się będą zdarzać w tym kraju – żebyśmy musieli żyć w kraju, gdzie będą sędziowie “nasi i wasi”. A te zmiany, wywracające pewne stabilne procedury, właśnie do takiego niebezpieczeństwa prowadzą. Temu trzeba jakoś zapobiec

podkreślił.