Rzecznik MSP chce, by więcej firm mogło płacić mniejsze składki na ZUS.
Zmiany w tzw. Małym ZUSie plus, co pozwoliłoby większej liczbie firm opłacać mniejsze składki na ZUS, postulował na wtorkowej konferencji Rzecznik MŚP Adam Abramowicz. Sceptycyzm wobec dobrowolności składek na ubezpieczenie społeczne wyrażali jednak eksperci.
Reformie ZUS dla przedsiębiorców, czyli pierwszemu punktowi z tzw. Dziesiątki Rzecznika Małych i Średnich Przedsiębiorców poświęcone było spotkanie online organizowane przez Rzecznika oraz Business Centre Club.
“Chcemy dokonać zmiany, która w najbliższym czasie jest do przeprowadzenia” – podkreślał Adam Abramowicz, mówiąc, że jest już gotowy odpowiedni projekt nowelizacji wraz z uzasadnieniem.
Rzecznik postuluje, by zmienić zasady funkcjonowania Małego ZUSu plus, czyli systemu ulg, który pozwala płacić niższe składki na ubezpieczenia, tak by mogło skorzystać z niego więcej firm.
Po pierwsze chodzi o wykreślenie z ustawy „Mały ZUS Plus” limitu przychodowego w wys. 120 tysięcy złotych. Umożliwi to objęcie Małym ZUS-em Plus tych przedsiębiorców, którzy osiągają większy przychód, ale ze względu na specyfikę swojej działalności (zwłaszcza osoby trudniące się handlem, pośrednictwem itp.) nie przekłada się to na uzyskiwany przez nie dochód. “Nie jesteśmy w stanie tego zrozumieć. Co ma przychód do możliwości płacenia składki. (…) Przychód może być dowolny, najważniejszy jest dochód” – przekonywał Abramowicz.
Ponadto, Rzecznik postuluje rezygnację z zasady, że obniżone składki można opłacać przez maksymalnie 36 miesięcy w ciągu ostatnich 60 miesięcy prowadzenia działalności, a także, by to Urząd Skarbowy lub ZUS wyliczał obniżoną składkę, którą opłaca w ramach zwolnienia przedsiębiorca.
Według szacunków przedstawionych na konferencji, po zmianach liczba beneficjentów ulg to ok. 1,12 mln przedsiębiorców, czyli ok, 308 tys. więcej niż obecnie. Koszty budżetowe zmian to ok. 1,72 mld zł (straty w FUS, pomniejszone zyski od podatku PIT).
Alternatywnie Rzecznik apeluje w ogóle o wprowadzenie dobrowolnego ubezpieczenia społecznego na wzór niemiecki, proponując, by każdy przedsiębiorca mógł zadecydować o tym, czy chce opłacić składkę czy też chce oszczędzać na przyszłą emeryturę samodzielnie.
Do propozycji dobrowolnego opłacania składek na ZUS ostrożnie odnosili się jednak inni uczestnicy konferencji. Paweł Jaroszek z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych apelował o “rozważne wprowadzanie zmian”. Wątpliwości wyrażali także niektórzy uczestniczący w spotkaniu eksperci.
“Jeśli chodzi o tzw. fakultatywność w ubezpieczeniu społecznym, jestem do tego pomysłu niezwykle sceptycznie nastawiony. (…) Fakultatywność w ubezpieczeniu społecznym nie istnieje, sprowadza się do opłacania składek przez 5-10 proc. najbardziej świadomych przedsiębiorców” – mówił Wojciech Nagel z BCC.
Podobnie Marek Góra z SGH zauważył, iż fundamentem systemu emerytalnego jest jego powszechność, czyli że funkcjonuje w sposób jednolity dla wszystkich. “Bez spełnienia tego warunku taki system po prostu działa źle” – ocenił Góra. Dodał, że wyłączanie różnych grup społecznych z systemu, nawet jeśli byłoby to pod jakimś względem uzasadnione, komplikuje i podraża cały system, ale także sprawia, że domagają się tego kolejne grupy.
Poza tym – przekonywał – przedsiębiorcy, którzy nie wpłacą składek na emeryturę ani oszczędzą na nią w inny sposób, nie będą mieli z czego żyć na starość, co oznacza, że za ich utrzymanie będzie płacić budżet państwa zasilany z podatków, m.in. od przedsiębiorców. “Nie ma innej opcji. Na pewno nie zgodzimy się w społeczeństwie takim jak polskie, żeby ludzie nie mieli za co żyć, nie mieli czego jeść, nie mieli dachu nad głową. Czyli pozwolenie dzisiaj na to, żeby społeczeństwo dzisiaj nie oszczędzało, to wygenerowanie ogromnych kosztów na przyszłość” – mówił.
W odpowiedzi Adam Abramowicz ocenił, że zbyt wysokie składki na ZUS dla mikroprzedsiębiorców spychają ich do szarej strefy i wpędzają w długi. Przytoczył przykład przedsiębiorcy, któremu zlicytowano mieszkanie, by pokryć zaległe składki na ubezpieczenie społeczne. “Ten argument, że my musimy zmusić tego przedsiębiorcę do nazbierania na najniższą emeryturę jest chybiony. Nikt nie zapłaci składki, która przewyższa jego możliwości płatnicze” – podkreślił Rzecznik.
Mały ZUS Plus to dobrowolne rozwiązanie umożliwiające opłacanie niższych składek na ubezpieczenia społeczne, uzależnionych od wysokości uzyskanego rok wcześniej przychodu. Z ulgi mogą korzystać najmniejsi przedsiębiorcy, których przychód w roku ubiegłym nie przekroczył 120 tys. zł. Z ulgi skorzysta tylko osoba, która prowadziła działalność gospodarczą w poprzednim roku przez co najmniej 60 dni.
Z Małego ZUS plus można korzystać maksymalnie przez 36 miesięcy w ciągu ostatnich 60 miesięcy prowadzenia firmy. Ulga dotyczy tylko składek na ubezpieczenia społeczne, natomiast składkę zdrowotną przedsiębiorca opłaca w pełnej wysokości.