ŚwiatRząd Holandii na krawędzi – Geert Wilders opuszcza koalicję, kraj zmierza ku przedterminowym wyborom

Rząd Holandii na krawędzi – Geert Wilders opuszcza koalicję, kraj zmierza ku przedterminowym wyborom

Holenderska scena polityczna zatrzęsła się we wtorek rano, gdy lider skrajnie prawicowej Partii Wolności (PVV) Geert Wilders ogłosił opuszczenie rządzącej koalicji. Jego decyzja, motywowana brakiem porozumienia w sprawie polityki azylowej, może doprowadzić do upadku rządu i rozpisania przedterminowych wyborów.

Geert Wilders
Geert Wilders
Źródło zdjęć: © wikipedia | © European Union 2015 - Source EP

Geert Wilders – postać kontrowersyjna, ale od miesięcy dominująca w polityce Holandii – domagał się wprowadzenia 10 nowych, radykalnych środków ograniczających napływ migrantów. Wśród nich znalazło się m.in. zawieszenie składania wniosków azylowych, blokada tworzenia nowych ośrodków dla uchodźców oraz ograniczenia w łączeniu rodzin. Gdy koalicjanci odmówili podpisania się pod tym pakietem, Wilders opuścił poranne spotkanie liderów partii i ogłosił koniec współpracy.

"Brak zgody na nasze propozycje azylowe. PVV wychodzi z koalicji" – napisał na platformie X.

Ruch Wildersa zakończył niespokojną egzystencję czteropartyjnej koalicji, która zaledwie w lipcu 2024 roku – po długich politycznych negocjacjach – objęła władzę. W jej skład, oprócz PVV, wchodziły konserwatywno-liberalna VVD, agrarno-populistyczny Ruch Obywateli Rolników (BBB) oraz centrowa Nowa Umowa Społeczna (NSC).

Choć PVV była najsilniejszym ugrupowaniem w tej koalicji, współpraca od początku była krucha. Partnerzy polityczni Wildersa nie kryją rozczarowania jego decyzją. – To nie miało nic wspólnego z azylem. To był polityczny teatr – stwierdziła liderka VVD Dilan Yesilgöz. Z kolei wicepremier Mona Keijzer z BBB uznała działanie Wildersa za "zdradę wobec kraju".

Także opozycja nie szczędziła słów krytyki. Socjaliści nazwali obecną sytuację "uwolnieniem kraju z politycznego zakładnictwa", określając upadłą koalicję mianem "czterech skłóconych partii, które nie potrafią niczego zbudować".

Choć Wilders zapewne uczyni kwestie migracyjne głównym tematem swojej kampanii, jego odpowiedzialność za niemal roczne kierowanie polityką azylową może mu utrudnić mobilizację wyborców. Eksperci ostrzegają, że strategia "wyjścia z hukiem" może nie przynieść oczekiwanych efektów.

Premier Dick Schoof zapowiedział, że złoży dymisję swojego gabinetu jeszcze dziś, podczas popołudniowego nadzwyczajnego spotkania ministrów. Oficjalna rezygnacja ma trafić na biurko króla Wilhelma Aleksandra.

Media w Niderlandach przewidują, że nowe wybory mogłyby odbyć się jesienią. Tymczasem, ze względu na zbliżający się szczyt NATO w Hadze, obecny rząd może pozostać u władzy w roli tymczasowej, by nie doprowadzić do paraliżu administracyjnego.

Niderlandy po raz kolejny stanęły w obliczu politycznej niepewności – i wygląda na to, że kampania wyborcza, która się właśnie rozpoczyna, będzie jedną z najgorętszych od lat.

Wybrane dla Ciebie