Ratusz i Inspektorat Budowlany domaga się usunięcia samolotu stojącego w centrum Warszawy. Właściciel twierdzi, że nie może go wywieźć przez wodociągowców

Samowola budowlana – tak warszawski ratusz określa samolot stojący na działce w centrum stolicy, przy skrzyżowaniu ul. Marszałkowskiej i Świętokrzyskiej. Nadzór budowlany wkrótce wyda decyzje o rozbiórce obiektu, ale jak mówi właściciel, sam usunąłby samolot, gdyby nie… dziura, wykopana przez wodociągi.

Tadeusz Koss otrzymał działkę na przedłużeniu Parku Świętokrzyskiego w ramach reprywatyzacji. Przez lata, w ratuszach i sądach walczył o odzyskanie gruntu, na którym kiedyś stał dom jego dziadka.

Na terenie w samym centrum Warszawy postawił samolot w barwach narodowych. Budowla szybko stała się powodem do śmiechu dla Polaków i zagranicznych turystów, gdy dowiadują się, o co chodzi.

Stołeczny ratusz domaga się usunięcia obiektu, ponieważ uznaje to za samowolę budowlaną. Przeciw panu Tadeuszowi jest także Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego, który zapowiedział, że wkrótce zostanie wydana decyzja o rozbiórce. Powodem stało się szambo, jakie właściciel zorganizował na działce, a na które nie otrzymał pozwolenia.

Tadeusz Koss twierdzi, że sam wywiózłby juz samolot, ale nie może, ponieważ wodociągowcy wykopali dziurę tuż przed jego dziobem. Sytuacja staje się więc coraz bardziej kuriozalna.