Tadeusz Koss otrzymał działkę na przedłużeniu Parku Świętokrzyskiego w ramach reprywatyzacji. Przez lata, w ratuszach i sądach walczył o odzyskanie gruntu, na którym kiedyś stał dom jego dziadka.
Na terenie w samym centrum Warszawy postawił samolot w barwach narodowych. Budowla szybko stała się powodem do śmiechu dla Polaków i zagranicznych turystów, gdy dowiadują się, o co chodzi.
Stołeczny ratusz domaga się usunięcia obiektu, ponieważ uznaje to za samowolę budowlaną. Przeciw panu Tadeuszowi jest także Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego, który zapowiedział, że wkrótce zostanie wydana decyzja o rozbiórce. Powodem stało się szambo, jakie właściciel zorganizował na działce, a na które nie otrzymał pozwolenia.
Tadeusz Koss twierdzi, że sam wywiózłby juz samolot, ale nie może, ponieważ wodociągowcy wykopali dziurę tuż przed jego dziobem. Sytuacja staje się więc coraz bardziej kuriozalna.