ŚwiatPutin i Netanjahu testują granice dyplomacji Donalda Trump

Putin i Netanjahu testują granice dyplomacji Donalda Trump

Dwa kryzysy w ciągu zaledwie doby mocno zachwiały narracją Białego Domu o "szybkich i zdecydowanych działaniach" w polityce zagranicznej. Izraelski nalot na biura Hamasu w stolicy Kataru oraz naruszenie polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony stały się poważnym wyzwaniem dla prezydenta USA Donalda Trumpa – i sygnałem, że jego dyplomacja znalazła się na zakręcie.

Putin
Putin
Źródło zdjęć: © pixabay | redakcja ipolska24.pl

Katar między Izraelem a USA

Administracja Trumpa jeszcze w niedzielę ogłaszała propozycje politycznego rozwiązania konfliktu w Strefie Gazy. Hamas miał je rozważyć w Dosze – jednak izraelski nalot wyprzedził proces negocjacyjny i zburzył delikatną architekturę dyplomatyczną, na której opierały się działania USA.

Oficjalnie Izrael przekonywał, że była to "całkowicie niezależna" operacja. Jednak dla wielu państw regionu fakt, że Stany Zjednoczone – mające w Katarze jedną z najważniejszych baz lotniczych – nie zdołały zapobiec atakowi, jawi się jako dowód amerykańskiej słabości.

Rzeczniczka Białego Domu Karoline Leavitt mówiła o "jednostronnym bombardowaniu, które nie służy ani celom Izraela, ani Ameryki", co zabrzmiało jak wyraźny sygnał frustracji.

Rosyjskie drony nad Polską

Jeszcze większy rezonans wywołały wydarzenia w Polsce. Po raz pierwszy od początku wojny w Ukrainie rosyjskie bezzałogowce naruszyły przestrzeń powietrzną NATO tak głęboko i w tak dużej liczbie. Polskie władze poinformowały o 19 dronach, które pojawiły się nad krajem w trakcie ataku Moskwy na cele w Ukrainie.

Premier Donald Tusk ocenił, że to "najbliżej otwartego konfliktu od czasów II wojny światowej". Zachodni eksperci są zgodni: była to celowa prowokacja mająca przetestować gotowość NATO, a w szczególności Stanów Zjednoczonych, do stanowczej reakcji.

Początkowa cisza Białego Domu została odebrana jako wahanie. Dopiero po fali krytyki Trump skomentował sytuację w mediach społecznościowych krótkim i enigmatycznym wpisem: "No i zaczynamy!".

Dwa dni – dwa dylematy

W ciągu kilkudziesięciu godzin Trump musiał zmierzyć się z podwójnym sprawdzianem. W Katarze został zaskoczony przez sojusznika, który osłabił amerykańską inicjatywę pokojową, a w Polsce – przez przeciwnika, który zademonstrował gotowość do eskalacji ryzyka wojny z NATO.

Choć administracja w Waszyngtonie zapowiada wspólne z Europą prace nad nowym pakietem sankcji wobec Rosji, pytanie pozostaje otwarte: czy prezydent USA jest gotów przełożyć mocne słowa na realne działania?

Dwa dni, dwa kryzysy i dwie niewygodne lekcje pokazują, że Trump, który unikał sytuacji zagrażających jego wizerunkowi zdecydowanego przywódcy, musi teraz zmierzyć się z dyplomacją w jej najtrudniejszej odsłonie.

trumpputinnetanyahu

Wybrane dla Ciebie