Produkcja mięsa wieprzowego jest poważnie zagrożona
Rolnicy i hodowcy uważają, że polska hodowla trzody chlewnej znajduje się w sytuacji krytycznej. Powodem jest nieskuteczna walka z ASF – informuje prezes Krajowego Związku Pracodawców – Producentów Trzody Chlewnej POLPIG Aleksander Dargiewicz.
Po pojawieniu się ognisk ASF w Wielkopolsce decyzją Komisji Europejskiej wyznaczono tzw. niebieskie strefy ASF. W Wielkopolsce objęła ona 7 gmin na terenie powiatu poznańskiego i szamotulskiego.
Drugie w tym roku, a pierwsze w woj. wielkopolskim ognisko ASF wykryto na początku kwietnia br. w gospodarstwie położonym w miejscowości Więckowice (w gmina Dopiewo, powiat poznański). Było w nim ok. 10 tysięcy świń – prosiąt i warchlaków.
Według informacji konsorcjum producentów INTAGRA, w gminach tych nie funkcjonuje żadna ubojnia, a wykorzystując fakt, że wywóz świń z niebieskiej strefy jest obwarowany ograniczeniami, pośrednicy oferują “przypartym do muru hodowcom skandaliczne ceny”. Rynek trzody chlewnej jest sparaliżowany oraz dochodzi do cenowych patologii – wskazuje Dargiewicz.
Dargiewicz zwraca uwagę na problemy kół łowieckich z dostateczną ilością chłodni do przechowywania tusz dzików. Na przykład, w powiecie międzychodzkim nadal brakuje specjalistycznej chłodni, a w powiecie międzyrzeckim (woj. lubuskie) myśliwi byli zmuszeni do jej zakupu z własnych środków. Warto zauważyć, że nie każde koło łowieckie jest w stanie pozwolić sobie na zakup takiego sprzętu.
Zdaniem prezesa POLPIG, w kontrolowaniu rozprzestrzeniania się ASF w populacji dzików bardzo ważne jest uniemożliwienie kontaktu zwierząt zdrowych i chorych. Jednym z takich działań jest zamknięcie przejść dla zwierząt przy drogach szybkiego ruchu, aby uniemożliwić przemieszczanie się zwierząt będących potencjalnymi nosicielami wirusa. Szczególnie ważne jest zamknięcie wszystkich przejść dla zwierząt na autostradzie A2 oraz drogach ekspresowych S3, S5 i innych dróg podlegających pod Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad. Jednak z informacji przedstawiciela Wojewody Wielkopolskiego wynika, że mimo zamknięcia przejść nad drogami, ścieżki dolne nadal są otwarte i porusza się nimi fauna leśna.(PAP)