Prezes PGNiG: kończy się budowa osuszarki gazu
Kończy się budowa osuszarki gazu, dzięki której Polska będzie zabezpieczona przed nadmiernym zawodnieniem surowca – mówi prezes PGNiG Piotr Woźniak. To jedno z działań, które ma nas zabezpieczyć przed ewentualnymi rosyjskimi retorsjami w związku z zapowiedzią zakończenia kontraktu jamalskiego.
15 listopada br. PGNiG przekazało Gazpromowi oświadczenie woli zakończenia obowiązywania wieloletniego kontraktu jamalskiego z końcem 2022 roku. Gazprom potwierdził, że taką informację od polskiej spółki otrzymał. Zgodnie z kontraktem na trzy lata przed przewidzianym jego zakończeniem, tj. do 31 grudnia 2019 roku, strony są zobowiązane do złożenia deklaracji dotyczącej współpracy po 2022 roku.
Jak zapowiedział Piotr Woźniak, w związku z tym można się spodziewać retorsji ze strony Rosji. Jednym ze sposobów zabezpieczenia się przed taką ewentualnością jest budowa specjalnej osuszarki do gazu, jakiej dotąd na terenie Polski nie było.
“W 2017 roku Rosjanie wpuścili do gazu przesyłanego przez nasze terytorium wodę, w związku z czym był on niezdatny do użytku w sieci. Obecnie jesteśmy na ukończeniu inwestycji w tzw. osuszarkę gazu. Do tej pory nie posiadaliśmy takiej instalacji w Polsce, a najbliższa osuszarka znajdowała się po stronie niemieckiej. W połowie grudnia ukończymy inwestycję, która będzie suszyć gaz, na wypadek gdyby został on nadmiernie zawodniony” – zapowiedział Woźniak w mediach.
Pod koniec czerwca 2017 r. operator polskiego systemu przesyłowego Gaz-System z powodu spadku jakości wstrzymał pobór gazu z Jamału do polskich gazociągów. Spadek jakości spowodowany był zawodnieniem gazu, czyli pojawieniem się w tłoczonym surowcu wody w ilości przekraczającej normy. W związku z przerwaniem poboru surowca z gazociągu jamalskiego Gaz-System polecił – w celu uzupełnienia zapotrzebowania – uruchomić opróżnianie magazynu gazu Mogilno oraz wstrzymanie napełniania niektórych magazynów na południu Polski.
O ile Polska nie mogła wtedy pobierać gazu z gazociągu jamalskiego, to nie było żadnych zakłóceń w dostawach tym szlakiem do Niemiec. Jak przypomniał wówczas Woźniak, w Niemczech znajduje się instalacja osuszania gazu, który dalej trafia na rynki.
“My nie mamy takiej oczyszczalni. Nie pozwolili nam na to partnerzy rosyjscy w trakcie budowy gazociągu jamalskiego” – mówił szef PGNiG. Wtedy też padła zapowiedź budowy takiej instalacji.
“Rozważałbym (…), mimo że do końca kontraktu jamalskiego zostało nam jeszcze niecałe pięć lat (…), żeby na tych wyjściach (z gazociągu jamalskiego – PAP) pobudować urządzenia do osuszania gazu. Żebyśmy ustrzegli się takich przypadków na przyszłość, choćby na te pięć lat” – mówił Woźniak w 2017 r. Wówczas w Polsce ani nie projektowano, ani nie budowano podobnych instalacji. (PAP)