PolitykaPresja Kaczyńskiego doprowadziła do scen niedopuszczalnych w demokratycznym państwie

Presja Kaczyńskiego doprowadziła do scen niedopuszczalnych w demokratycznym państwie

Wicepremier Jarosław Kaczyński wywarł taką presję na kierownictwie policji, że dziesięć dni temu mieliśmy do czynienia ze scenami, które nigdy nie powinny mieć miejsca w demokratycznym państwie – powiedział w sobotę prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.

Presja Kaczyńskiego doprowadziła do scen niedopuszczalnych w demokratycznym państwie

Trzaskowski odniósł się w ten sposób w TVN24 m.in. do użycia przez policję 18 listopada wobec protestujących w Warszawie w ramach protestu organizowanego przez Ogólnopolski Strajk Kobiet gazu pieprzowego, pałek teleskopowych i siły fizycznej, a także interwencji nieumundurowanych funkcjonariuszy.

Jak zauważył Trzaskowski, protesty po decyzji Trybunału Konstytucyjnego w sprawie przepisów aborcyjnych trwają już ponad miesiąc i odbyły się też w sobotę, w 102. rocznicę uzyskania praw wyborczych przez Polki. Podkreślił, że był wśród protestujących tak, jak na ostatnich demonstracjach jako gospodarz miasta, żeby sprawdzić co się dzieje; ocenił, że w sobotę było zdecydowanie spokojniej na ulicach Warszawy, niż 10 dni temu.

Jednak – jak dodał – “policja wprowadza różne niestandardowe pomysły, oddziela od siebie demonstrantów i trzyma ich od siebie godzinami w jednym miejscu spisując tysiące osób”.

Zaznaczył, że nie “odmawia możliwości użycia siły przez policję”, ale uważa, że ta siła musi być używana jako ostateczność, w momencie, kiedy jest zagrożone ludzkie życie albo zdrowie demonstrantów czy też policjantów.

“Sytuacja, z którą mieliśmy do czynienia 10 dni temu, gdzie nieoznakowani policjanci wbiegali w tłum i bili kobiety pałkami teleskopowymi, to jest coś absolutnie nieprawdopodobnego, coś, co nie mieści się w standardzie państwa demokratycznego” – powiedział. Jak ocenił, “jeszcze miesiąc temu policja zachowywała się bardzo dobrze, profesjonalnie, poza małymi incydentami przede wszystkim chciała chronić demonstrantów”.

“Natomiast Jarosław Kaczyński wywarł tak olbrzymi wpływ i taką presję na kierownictwie policji, że 10 dni temu mieliśmy do czynienia z takimi scenami, które nigdy nie powinny mieć miejsca w demokratycznym państwie” – powiedział Trzaskowski.

W piątek prezydent stolicy odpowiadając na pytania dziennikarzy mówił, że ratusz od wielu lat wspiera Policję, zarówno jeśli chodzi o kwestię sprzętu czy dopłacania do ponadnormatywnych patroli policji. “Ta współpraca z policją układała się zawsze bardzo dobrze i to się przyczynia do zwiększenia bezpieczeństwa w Warszawie” – mówił. Zaznaczył, że jeśli będzie tak, że “policjanci stołeczni i kierownictwo stołecznej policji będzie się poddawało naciskom politycznym, to nie wyobrażam sobie innego rozwiązania, jak zawieszenia tego typu wsparcia, które idzie w miliony złotych”.

Podczas protestu 18 listopada w Warszawie, organizowanego m.in. przez Ogólnopolski Strajk Kobiet, zatrzymano 20 osób, w tym 13 z powodu przestępstw, m.in. naruszenia nietykalności funkcjonariusza. Protest planowano pod Sejmem, którego okolice zabezpieczali w związku z tym funkcjonariusze Policji i żołnierze Żandarmerii Wojskowej. Wówczas protestujący rozpoczęli przemarsz, który w kilku punktach zablokowali policjanci. Protestujący zebrali się przed siedzibą TVP na placu Powstańców Warszawy. Wznoszono tam okrzyki, rzucano petardy, odpalano race. Policja podkreślała, że zgromadzenie jest nielegalne i apelowała o rozejście się, a następnie rozpoczęła legitymowanie. Uczestnicy manifestacji zostali otoczeni kordonem, dochodziło do przepychanek i prób jego przerwania. Policja użyła gazu pieprzowego, pałek teleskopowych i siły fizycznej. Interweniowali również nieumundurowani funkcjonariusze.

Wybrane dla Ciebie