Poznańska Prokuratura postawiła zarzuty kobiecie, która składała fałszywe zeznania w sprawie zaginięcia Ewy Tylman. Oskarżony jest także pracownik biura detektywistycznego
Osiem lat pozbawienia wolności grozi Karolinie K., która kilka tygodni po zaginięciu Ewy Tylman w Poznaniu, złożyła fałszywe zeznania twierdząc, że widziała jak jakiś mężczyzna zrzuca kobietę z mostu. Poznańska Prokuratura ustaliła, że do fałszywych zeznać namówił ją m.in. Radosław B., pracownik biura detektywistycznego.
Na początku grudnia 2015 roku, czyli kilka tygodni po zaginięciu Ewy Tylman, Karolina K. zgłosiła się na policję, gdzie zeznała, że w noc zaginięcia Tylman widziała na moście św. Rocha w Poznaniu mężczyznę, który najpierw stał przy leżącej i niedającej oznak życia kobiecie, a następnie przerzucił ją przez barierki, wrzucając do Warty.
Karolina K. złożyła takie zeznania dwukrotnie, jednak policja szybko ustaliła, że są one nieprawdziwe. Czynności procesowe wykazały, że kobieta nie tylko nie była świadkiem takich zdarzeń, ale także, że nigdy nie miały one miejsca.
Ustalono, że Karolina K. była namawiana do złożenia fałszywych zeznań, a także, że bezpośrednio przed zgłoszeniem się na policję, kilkukrotnie kontaktował się z nią w tej sprawie Radosław B., pracownik biura detektywistycznego oraz inne, nieustalone dotąd osoby.
Kobieta przyznała się do zarzucanego jej czynu, Radosław B., nie. Oskarżonym grozi kara pozbawienia wolności nawet do 8 lat.