Po śmiertelnym wypadku trzyosobowej rodziny na A1 policja wreszcie potwierdza, że bada wątek kierowcy BMW
Policja zmienia narrację w sprawie wypadku, do którego doszło na autostradzie A1. Zginęła w nim jadąca Kią trzyosobowa rodzina. Początkowo służby twierdziły, że samochód z niewyjaśnionych przyczyn uderzył w bariery energochłonne i się zapalił. Z nowego komunikatu policji wynika jednak, że w wypadku brał udział inny pojazd, co pokrywa się z wynikami śledztwa przeprowadzonego na własną rękę przez internautów.
Według ich ustaleń, Kia przed uderzeniem w bariery została najechana przez poruszające się z dużą prędkością BMW. Spekulowano, że pomijanie przez policję tego wątku na początkowym etapie dochodzenia mogło mieć związek z koneksjami sprawcy bądź z faktem, że to funkcjonariusz.
Komenda Wojewódzka Policji w Łodzi ustami swej rzeczniczki zapewnia, że wątek udziału kierowcy BMW w wypadku jest badany przez prokuraturę, a brak wzmianki o nim we wcześniejszych policyjnych komunikatach był zamierzony. – W pierwszym komunikacie nie możemy podawać informacji, które nie są sprawdzone, które nie są pewne – uzasadnia komisarz Aneta Sobieraj.