Ostatnie dni Jacka Jaworka. “Przygotowywał się do śmierci”
Znalezienie zwłok, które najprawdopodobniej należą do Jacka Jaworka, podejrzanego o zastrzelenie własnej rodziny, sugeruje, że mężczyzna mógł przygotowywać się do własnej śmierci – twierdzi prof. Brunon Hołyst, jeden z najbardziej znanych polskich kryminologów. Wskazuje na to fakt, że Jaworek zdecydował się ujawnić niemalże na oczach opinii publicznej po zabiciu swoich bliskich, najprawdopodobniej zmęczony życiem w ciągłym ukryciu.
Jacek Jaworek, który miał zastrzelić najpierw bratową, a po chwili brata i bratanka w lipcu 2021 roku, zniknął bez śladu po zbrodni. Prokuratura w Częstochowie wydała komunikat, że ciało odnalezione kilka dni temu w Dąbrowie Zielonej, niedaleko miejsca zbrodni, zginęło w wyniku postrzelenia. Śledczy wciąż nie potwierdzają, że to Jacek Jaworek, czekając na oficjalne wyniki badań DNA.
Prof. Hołyst wskazuje na kilka czynników sugerujących, że to ciało Jaworka, który postanowił popełnić samobójstwo. Po pierwsze, mógł być znużony psychicznie ciągłym ukrywaniem się, które trwało już trzy lata. Po drugie, wyrzuty sumienia mogły go dręczyć. Po trzecie, mógł czuć wielką bezsilność i napięcie psychiczne, które odbierało mu radość życia.
Wciąż nie wiadomo, co Jaworek robił przez ostatnie trzy lata, gdzie się ukrywał, z czego się utrzymywał. Zdaniem prof. Hołysta, istnieje możliwość, że Jaworek nie uciekł za granicę, ale korzystał z gościny kogoś i przez trzy lata ukrywał się niemalże na oczach policji.
Prof. Hołyst podkreśla, że bardzo prawdopodobne jest, że ukrywając się w Polsce, Jaworek miał kogoś, kto go wspierał, dawał jedzenie, a może i dach nad głową. To może być jednak trudne do ustalenia, bo jak zauważa profesor, nikt teraz nie pójdzie na policję i nie powie głośno, że od trzech lata po cichu chronił podejrzanego o potrójne zabójstwo.
Przypomnijmy, że poszukiwania Jaworka ruszyły z kilkugodzinnym opóźnieniem i nie zarządzono natychmiastowej blokady dróg. Ówczesny komendant częstochowskiej policji Dariusz Atłasik, zamiast osobiście nadzorować akcję, wolał jechać na rozpoczynającą się właśnie w Częstochowie XXX Pielgrzymkę Rodziny Radia Maryja z ojcem Tadeuszem Rydzykiem w roli głównej.