“Od dziesięciu miesięcy czekamy na stanowcze wsparcie od UE” – białoruska opozycja rozgoryczona biernością Brukseli.
Od prawie 10 miesięcy czekamy na zdecydowane działania Unii Europejskiej. To nie jest tak, że już leżymy i oczekujemy, że Unia albo Zachód nas uratuje. Potrzebujemy nadal wsparcia żeby dalej działać, dalej się sprzeciwiać – mówił na konferencji prasowej przez ambasadą Białorusi Aleś Zarembiuk z organizacji Białoruski Dom.
Jak podkreślał, społeczeństwo białoruskie nienawidzi reżimu Aleksandra Łukaszenki, ale jest zastraszone. Nawiązał w ten sposób do fali represji, jaka nastąpiła po miesiącach pokojowych masowych protestów organizowanych po sfałszowaniu przez Łukaszenkę wyborów prezydenckich.
Konferencję z udziałem przebywających w Polsce białoruskich opozycjonistów oraz europosła Roberta Biedronia zorganizowano w reakcji na niedzielne (23.05) uprowadzenie przez białoruskie służby pasażerskiego samolotu linii Ryanair. Lecącą z Aten do Wilna maszynę podstępnie zmuszono do lądowaniu w Mińsku tylko po to, by aresztować lecącego na jego pokładzie opozycjonistę Ramana Pratasiewicza. Zdaniem Alesia Zarembiuka incydent, wymierzony w samolot należący do zarejestrowanego w UE przewoźnika i obsługujący połączenie między dwiema europejskimi stolicami powinno sprawić, że Unia wreszcie stanowczo zareaguje.