Nowe limity dorabiania mają kluczowe znaczenie dla wcześniejszych emerytów, którzy chcą dorabiać do swoich świadczeń. Od września do listopada limity są niższe, co zwiększa ryzyko obniżenia lub zawieszenia wypłat z ZUS. To istotne dla wielu seniorów, którzy muszą pilnować swoich dochodów, aby nie przekroczyć określonych progów.
W Polsce emeryci mogą dorabiać do swoich świadczeń, ale obowiązują pewne limity. Osoby, które osiągnęły powszechny wiek emerytalny (60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn), mogą dorabiać bez ograniczeń. Inaczej jest w przypadku wcześniejszych emerytów, takich jak nauczyciele na świadczeniu kompensacyjnym czy posiadacze “pomostówek”. Muszą oni liczyć każdą złotówkę, aby nie przekroczyć 70 proc. przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia z poprzedniego kwartału – czytamy w Business Insider Polska.
GUS opublikował nowe dane dotyczące przeciętnego wynagrodzenia, które wyniosło 8038,41 zł w drugim kwartale 2024 r. To o ponad 100 zł mniej niż w pierwszym kwartale. W efekcie limity dorabiania będą niższe od września do końca listopada. ZUS zaokrągla limity w górę, więc nowe progi wynoszą:
– 5626,90 zł – powyżej tej kwoty świadczenie zostanie obniżone.
– 10450 zł – powyżej tej kwoty ZUS zawiesi wypłatę świadczenia.
Jeśli wcześniejszy emeryt przekroczy limit 70 proc. przeciętnego wynagrodzenia (5626,90 zł), jego świadczenie zostanie zmniejszone. Maksymalna kwota zmniejszenia wynosi:
– 890,63 zł – emerytura, renta z tytułu całkowitej niezdolności do pracy.
– 668,01 zł – renta z tytułu częściowej niezdolności do pracy.
– 757,08 zł – renta rodzinna dla jednej osoby.
Przekroczenie 130 proc. przeciętnego wynagrodzenia (10450 zł) skutkuje zawieszeniem wypłaty świadczenia przez ZUS.
Niższe limity oznaczają, że łatwiej będzie je przekroczyć, co może prowadzić do obniżenia lub zawieszenia świadczeń. Warto więc dokładnie monitorować swoje dochody i być ostrożnym przy dorabianiu. Przypominamy, że limity nie dotyczą osób w powszechnym wieku emerytalnym, które mogą dorabiać bez ograniczeń.