Nowe cła USA wchodzą w życie – Kanada, Meksyk i Chiny zapowiadają odwet
Od wtorkowego poranka obowiązują nowe amerykańskie taryfy celne na import z trzech największych partnerów handlowych Stanów Zjednoczonych. Decyzja prezydenta Donalda Trumpa objęła 25-procentowe cła na wszystkie towary z Kanady i Meksyku oraz podwyżkę taryf na chiński import do 20 procent. Ruch ten natychmiast wywołał reakcję Pekinu i Ottawy, które zapowiedziały środki odwetowe.
Największa jednoroczna podwyżka podatków w historii USA
Nowe regulacje, które weszły w życie dokładnie o 6:01 czasu polskiego (północ w Waszyngtonie), oznaczają drastyczne podniesienie kosztów importu do USA. Dodatkowy 25-procentowy podatek dotyczy niemal wszystkich towarów sprowadzanych z Kanady i Meksyku, z wyjątkiem importowanej z Kanady ropy naftowej i jej pochodnych, które objęto 10-procentową stawką.
Eksperci ekonomiczni określają te zmiany jako "jedną z największych jednorocznych podwyżek podatków w historii USA", której wartość szacuje się na około 360 miliardów dolarów. Zdaniem analityków uderzy to szczególnie w przemysł motoryzacyjny, który w dużej mierze opiera się na swobodnym przepływie komponentów pomiędzy państwami Ameryki Północnej.
Oficjalny powód: walka z przemytem narkotyków
Administracja Trumpa uzasadnia swoją decyzję koniecznością przeciwdziałania napływowi fentanylu do USA.
– Ogromne ilości fentanylu trafiają do naszego kraju z Meksyku, a jak wiadomo, także z Chin, skąd przedostaje się do Meksyku i Kanady – mówił Trump w poniedziałek, uzasadniając nowe regulacje.
Początkowo taryfy miały wejść w życie w lutym, jednak Biały Dom zdecydował o ich czasowym zawieszeniu na 30 dni, aby dać Kanadzie i Meksykowi szansę na negocjacje. Mimo działań podjętych przez kanadyjski rząd, obejmujących zaostrzenie kontroli granicznych i uznanie siedmiu karteli narkotykowych za organizacje terrorystyczne, USA uznały je za niewystarczające.
Chiny i Kanada odpowiadają na taryfy
Pekin niemal natychmiast ogłosił środki odwetowe. Chińskie Ministerstwo Handlu poinformowało, że nałoży 10-15 proc. dodatkowych ceł na amerykańskie produkty rolne i spożywcze oraz ograniczy eksport i inwestycje dla 25 amerykańskich firm.
Z kolei premier Kanady Justin Trudeau nie ukrywał irytacji decyzją Trumpa i zapowiedział własne sankcje celne.
– Kanada nie przymknie oczu na tę niesprawiedliwą decyzję – podkreślił.
W ramach odwetu rząd w Ottawie wprowadzi cła w wysokości 25 proc. na amerykański eksport o łącznej wartości 155 miliardów dolarów kanadyjskich. Pierwsza część taryf obejmie towary warte 30 miliardów CAD i wejdzie w życie natychmiast, a kolejne sankcje zostaną nałożone po trzech tygodniach.
– Amerykanie zapłacą drożej za żywność, benzynę i samochody, a tysiące ludzi mogą stracić pracę – ostrzegł Trudeau.
Kanadyjski premier przypomniał również, że nową umowę o wolnym handlu w Ameryce Północnej renegocjował sam Trump w trakcie swojej pierwszej kadencji, a obecne działania podważają fundamenty tego porozumienia.
Handlowa wojna na pełną skalę?
Decyzja USA o nałożeniu ceł na największych partnerów handlowych, w tym dwóch sąsiadów, może doprowadzić do gwałtownego wzrostu napięć gospodarczych. Kanada i Chiny jasno deklarują gotowość do podjęcia dalszych działań odwetowych, co może przełożyć się na wzrost cen i problemy w sektorach produkcyjnych.
Najbliższe tygodnie pokażą, czy Trump pójdzie na kompromis, czy też wojna handlowa nabierze jeszcze większego tempa. Dla światowej gospodarki oznacza to niepewność i możliwe dalsze zakłócenia w globalnych łańcuchach dostaw.