Niezwykłe narodziny Emilki, której mama od pięciu miesięcy jest w stanie wegetatywnym
Niesamowite narodziny w szpitalu we Wrocławiu. Emilka jest cała i zdrowa i jest już na świecie, ale jej mama nawet o tym nie wie. Ponad 5 miesięcy temu kobieta miała zawał serca i od tamtej pory ma trwale uszkodzony mózg. Lekarze zrobili wszystko, żeby Emilka żyła, a teraz jej tata robi wszystko, żeby dać radę z piątką dzieci.
Po sześciu dniach od narodzin Emilka wreszcie może spokojnie spać. Jest bezpieczna. Mama Emilki jest w stanie wegetatywnym od 11. tygodnia ciąży. Dziewczynka miała niewielkie szanse na przeżycie, ale udało się jej.
Lekarze z Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego we Wrocławiu walkę o życie Emilki i jej mamy zaczęli 13 marca. Kobieta w dziesiątym tygodniu ciąży dostała zawału serca. Dzięki szybkiej reakcji jej kilkuletnich synów, którzy wezwali karetkę, natychmiast trafiła do szpitala.
Życie kobiety trzeba było ratować szybko, ale i bardzo ostrożnie. Do takich operacji potrzebna jest duża dawka promieniowania.
Okazało się, że w wyniku zawału kobieta doznała głębokiego uszkodzenia mózgu. Żyje, ale nie ma kontaktu z otoczeniem. – Po 24. tygodniu wzmogliśmy znacząco monitorowanie pacjentki, aż w pewnym momencie krytycznym, w ostatni poniedziałek, serce pacjentki zaczęło zwalniać. W tej sytuacji podjęliśmy decyzję, że nie będziemy czekać do czwartku, kiedy to planowaliśmy pierwotnie dokonać rozwiązania, a zrobimy to natychmiast – mówi Bernard Zając, lekarz kierujący Oddziałem Anestezjologii i Intensywnej Terapii.
Emilka urodziła się w 33. tygodniu ciąży. Jest zdrowa, ale jako późny wcześniak musi spędzić jakiś czas w inkubatorze.