Niezwykła podróż z Bombaju do Bengaluru: pasażer uwięziony w toalecie samolotu

Podróż samolotem SpiceJet z Bombaju do Bengaluru zamieniła się w niecodzienny koszmar dla jednego z pasażerów, który znalazł się zamknięty w toalecie na ponad godzinę. Zdarzenie to, które miało miejsce w trakcie zwykle trwającego 105 minut lotu, zakończyło się dopiero po lądowaniu w Bengaluru.

Mężczyzna, którego personalia nie zostały ujawnione, przeżył nieprzyjemną przygodę, będąc uwięzionym w maleńkiej toalecie samolotu. Pomimo wielokrotnych prób załogi, aby uwolnić go przed lądowaniem, drzwi toalety pozostały nieugięte aż do momentu przybycia na lotnisko w Bengaluru, gdzie inżynier w końcu zdołał je otworzyć. Pasażer otrzymał natychmiastową pomoc medyczną, a linie lotnicze SpiceJet zadeklarowały zapewnienie mu pełnej refundacji kosztów lotu.

Rzecznik SpiceJet w rozmowie z BBC wyraził ubolewanie z powodu zaistniałej sytuacji i przeprosił za niedogodności, jakie sprawiła ona pasażerowi. Podkreślił również, że załoga samolotu przez całą podróż udzielała mu wsparcia.

Według relacji anonimowego urzędnika z lotniska w Bengaluru, opublikowanej przez „Times of India”, mężczyzna był w stanie szoku. Urzędnik opisał, jak stewardessa przekazała pasażerowi notatkę, w której uspokajała go i informowała o zbliżającym się lądowaniu.

To zdarzenie ma miejsce w kontekście ogólnokrajowego zamieszania w indyjskim lotnictwie. Niedawno minister lotnictwa ogłosił utworzenie specjalnych „sal narad” na sześciu głównych lotniskach w Indiach, mających na celu zajęcie się problemami i niedogodnościami pasażerów. Ponadto, setki lotów krajowych zostało opóźnionych z powodu gęstej mgły w Delhi, co wywołało frustrację i krytykę ze strony pasażerów wobec linii lotniczych i lotnisk za brak odpowiedniej komunikacji.