PolskaNauczyciel wysłał uczennicy zdjęcie członka. “Przecież nie robimy nic złego”

Nauczyciel wysłał uczennicy zdjęcie członka. “Przecież nie robimy nic złego”

„Wyobraź sobie, że dotykam delikatnie twych rozkosznych piersi” – to fragment jednej z wielu wiadomości, jakie do trzech uczennic wysłał nauczyciel szkoły średniej w Sycowie. Sprawa została zgłoszona na policję po tym, jak korespondencja wyciekła do lokalnych mediów.

Nauczyciel wysłał uczennicy zdjęcie członka. “Przecież nie robimy nic złego”

Trzy nastolatki przyznały się, że od jakiegoś czasu otrzymywały obsceniczne wiadomości od nauczyciela z jednej ze szkół w Sycowie.
– Korespondencję zaczął od pytań, jak sobie radzimy w nowej szkole. Wyrażał zainteresowanie naszą edukacją. Wtedy nie było w tych wiadomościach nic niestosownego. Po kilku dniach zaczął się „rozkręcać” – wspomina jedna z nastolatek.

Zapis rozmów trafił do dziennikarki lokalnej gazety, która opublikowała artykuł.
– Na początku myślałam, że to prowokacja, że ktoś chce wrobić nauczyciela, tym bardziej, że znam tego człowieka od 20 lat. Okazało się, że w tej korespondencji dziewczyny dzielą się z nauczycielem informacjami z życia szkoły, a jego odpowiedzi są ukierunkowane w stronę seksualności tych dziewcząt – opowiada Beata Samulska z Gazety Sycowskiej.

Jedną z nastolatek, do której mężczyzna wysłał wiadomości, była 16-latka, którą przez kilka miesięcy uczył.
– To było dziwne, że nauczyciel pisze do mnie takie rzeczy. W ogóle, że człowiek, który ma 60 lat pisze do mnie, niepełnoletniej – mówi.

„Wyobraź sobie, że dotykam delikatnie twych rozkosznych piersi i moja ciepła dłoń, wykonuje delikatne ruchy w kierunku”, to fragment jednej z takich wiadomości.

– Co chwilę chciał od nas zdjęcia, chciał do mnie przyjechać. Mówił, że przyjedzie na kawę, że tylko na pół godziny. Zdarzyło się, że proponował wagary, mówił, że ma marihuanę – dodaje dziewczyna.

Z zapisów rozmów, jakimi dysponujemy, można wywnioskować, że nastolatki kilkukrotnie zachęcały nauczyciela do erotycznych rozmów, zadając mu intymne pytania. Mężczyzna pisał do dziewczyn także w środku nocy. Jedna z nich, zwracała mężczyźnie uwagę, że te rozmowy należy zakończyć, że czuje się w tej sytuacji źle.

– Przeglądając dalej te wiadomości, widać narastającą rozpacz w odpowiedziach nastolatek. Jedna wprost napisała, że wysyłanie takich treści nieletnim może być pedofilią – komentuje Beata Samulska.

Mężczyzna nie przestawał. Pewnego wieczoru do jednej dziewcząt wysłał zdjęcie penisa.

– Córka stała się bardzo nerwowa. Może chciała to z siebie wydusić, ale początkowo wstydziła się. Potem jak to z siebie wydusiła i wszystko wyszło na jaw, widać było po niej ulgę, ale wciąż nie jest taka, jak była. To zdjęcie, które wysłał, było obrzydliwe – mówi matka nastolatek.

„(…) Były belfer flirtuje z uczennicą. Ale przecież nie robimy nic złego. Czasem warto pogadać z młodą i piękną dziewczyną. Życie nabiera nowych barw”, pisał.

Nastolatki przekazały całą korespondencję dyrekcji szkoły. Reakcja była natychmiastowa. Dyrektorka złożyła zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Przed wizytą na policji wezwała nauczyciela na rozmowę.
– Nauczyciel nie chciał skomentować sytuacji. Powiedział tylko, że wie, o co chodzi, ale obecnie ma problemy zdrowotne. Pokazał skierowanie do szpitala. Od tego dnia do dziś przebywa na zwolnieniu lekarskim – mówi Beata Mazurek, dyrektor Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych w Sycowie i dodaje: Czuję się zdruzgotana. W swojej wieloletniej praktyce zawodowej spotykam się z taką sytuacją po raz pierwszy.

Mężczyzna, który miał wysyłać nastolatkom obsceniczne wiadomości, jest nauczycielem z prawie 30-letnim stażem pracy. Angażował się w lokalną politykę, był radnym sejmiku wojewódzkiego, startował w wyborach parlamentarnych. Dodatkowo śpiewa w chórze, statystuje w produkcjach filmowych i telewizyjnych.

– Znam tego nauczyciela. Przez moment było mi go żal. Teraz uważam, że to, co zrobił było skrajnie złe i należy to wyraźnie potępić – mówi Beata Samulska.

Policja i prokuratura przez miesiąc analizowały zawiadomienie złożone przez dyrektorkę szkoły, prowadzono jedynie rozpytanie, ale nikt nie rozmawiał z dziewczynami.

– Policja przez cały czas zbierania przeze mnie materiałów nie zrobiła nic. Od rzecznika policji usłyszałam, że ta korespondencja zaistniała za zgodą tych dziewczyn – mówi Beata Samulska.

Do dziś policja nie zabezpieczyła telefonów nastolatek, nie rozmawiano też z nauczycielem.
– Wykonywaliśmy czynności sprawdzające, na podstawie, których nie możemy zabezpieczać sprzętu elektronicznego. Działamy zgodnie z procedurami – stwierdza sierżant sztabowy Aleksandra Pieprzycka, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Oleśnicy.

Oficjalne dochodzenie wszczęto dopiero w połowie maja.
– Dochodzenie dotyczy prezentowania treści pornograficznych osobom, które sobie tego nie życzą. Przy czym na ten moment nie mamy informacji, żeby treści pornograficzne były prezentowane osobom, które sobie tego nie życzą. Drugi artykuł, który będzie rozważany będzie dotyczył prezentowanie treści pornograficznych nieletniej – komentuje Monika Kaniewska z Prokuratury Rejonowej w Oleśnicy i dodaje: Dysponujemy wyłącznie skanami korespondencji, którą otrzymaliśmy od pani dyrektor szkoły. Jeśli w telefonach dziewcząt będzie więcej treści, będą one analizowane. Duży wpływ będą miały także przesłuchania uczennic.

Nauczyciel nadal przebywa na zwolnieniu, dyrektorka szkoły powiadomiła również Kuratorium Oświaty uważa, bowiem, że doszło do naruszenia godności zawodu. Sprawa została przekazana Rzecznikowi Dyscyplinarnemu dla Nauczycieli, który zdecydował się wszcząć postępowanie wyjaśniające.

– Nikt nie współczuje dziewczynom. Słyszę tylko oskarżenia. To dla mnie wstrząsające. Te dziewczyny to dzieci i obwinia się je z góry, że stało się tak, bo same prowokowały. Nasze społeczeństwo w nauczycielu jak np. księdzu widzi kogoś, kogo trzeba chronić – kończy Beata Samulska.

Wybrane dla Ciebie