Najtańsze nowe auta kosztują dziś grubo ponad 50 tys. złotych. I trudno je znaleźć w salonach
Jeszcze przed pandemią mając do dyspozycji kwotę 35-40 tysięcy złotych można było po krótkiej kwerendzie wejść do salonu wybranego producenta i wyjechać niewielkim acz nowiutkim autem. Dziś te same auta kosztują o 25-30 procent więcej, a i znaleźć je w salonach trudniej, bo schodzą na pniu. Wszak nabywcy już wiedzą, że taniej nie będzie, a przynajmniej nie w najbliższych latach.
W zależności od producenta (a właściwie również: od polityki cenowej polskiego dystrybutora) auto może mieć bogatsze lub uboższe wyposażenie, silnik o pojemności od litra do 1,2 litra i moc ok. 70KM. Jak można się spodziewać po kompaktowym aucie miejskim, miejsca w środku będzie zaledwie wystarczająco, będzie ono wyłożone czarnym jak smoła lub szarym jak grobowa płyta plastikiem, a tekstylne poszycia siedzeń będą – rzecz jasna – równie czarne/szare.