Ta decyzja rządzących odzwierciedla krytykę, jaką Glapiński zbierał w ostatnich latach zarówno od ekonomistów, jak i prawników, dotyczącą naruszenia przepisów prawa przez szefa NBP.
Ruch ten wpisuje się w obietnice wyborcze Koalicji Obywatelskiej, która zapowiadała postawienie przed Trybunałem Stanu kluczowych osób z rządu Prawa i Sprawiedliwości, w tym właśnie prezesa banku centralnego. Premier Donald Tusk ogłosił, że wniosek o Trybunał Stanu dla Glapińskiego jest już przygotowany i zostanie złożony w najbliższych dniach.
Kontrowersje wokół prezesa NBP wynikają z zarzutów o nieodpowiednie wykonywanie ustawowych zadań NBP i angażowanie się w działalność o charakterze partyjnym. W świetle tych zarzutów, decyzja o złożeniu wniosku o postawienie Glapińskiego przed Trybunałem Stanu wydaje się być krokiem w kierunku rozliczenia tych działań.
Wniosek ten ma być oparty na “bardzo wysokim poziomie prawnym” i spodziewane jest, że wywoła szeroką dyskusję wśród ekonomistów oraz prawników. Oczekuje się, że decyzja o jego złożeniu zapadnie w ciągu najbliższych godzin.
Postawienie prezesa NBP przed Trybunałem Stanu wymaga bezwzględnej większości głosów w Sejmie przy obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. Zgodnie z niedawnym orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego, postawienie prezesa NBP przed TS powinno nastąpić uchwałą Sejmu podjętą co najmniej większością 3/5 głosów, co oznacza, że rząd musi dostosować się do nowych wymogów prawnych.
Ten krok jest znaczący w kontekście polskiego systemu bankowego i politycznego, podkreślając ważność niezależności instytucji finansowych od wpływów politycznych. Zdaniem rządzących, postawienie Glapińskiego przed Trybunałem Stanu ma na celu zapewnienie, że kluczowe instytucje państwa działają w interesie publicznym, a nie partyjnym.