Monachijska Konferencja Bezpieczeństwa: Przemówienie Vance’a zaskakuje delegatów, Ukraina ignorowana
Tegoroczna Monachijska Konferencja Bezpieczeństwa (MSC) miała być miejscem debaty na temat przyszłości wojny w Ukrainie oraz zwiększenia europejskich nakładów na obronność. Tymczasem jedno z najbardziej oczekiwanych wystąpień – przemówienie wiceprezydenta USA JD Vance’a – przyjęto z zaskoczeniem i dezaprobatą. Zamiast omawiać kluczowe kwestie bezpieczeństwa, Vance skoncentrował się na ostrej krytyce sojuszników Waszyngtonu i poruszył tematy dalekie od głównej agendy konferencji.
Zaskakujące wystąpienie amerykańskiego wiceprezydenta
Przemówienie JD Vance’a w Monachium wywołało konsternację wśród delegatów. Wiceprezydent USA nie odniósł się do kluczowych kwestii dotyczących Ukrainy i polityki obronnej Europy, zamiast tego skupił się na krytyce europejskich rządów oraz oskarżeniach dotyczących ograniczania wolności słowa i dezinformacji.
Jego emocjonalny atak na sojuszników USA – w tym Wielką Brytanię – zdominował przemowę. Nawet jego żart o Grecie Thunberg i Elonie Musku nie spotkał się z entuzjazmem, a publiczność w większości milczała, nie reagując na wystąpienie.
Z kim rozmawia Vance? Ameryka czy Europa?
Komentatorzy oceniają, że przemówienie Vance’a nie było skierowane do europejskich sojuszników, lecz do amerykańskiej opinii publicznej. Zdaniem ekspertów wiceprezydent chciał wzmocnić swoją pozycję w kraju i wysłać sygnał do konserwatywnych wyborców w USA.
Jednak pomimo chłodnego przyjęcia, Vance spotkał się z Wołodymyrem Zełenskim, który starał się tonować emocje i utrzymywać pozytywny ton rozmów. Ukraiński prezydent podkreślił, że była to ich pierwsza, ale na pewno nie ostatnia rozmowa, i zaznaczył, że Kijów liczy na większe zaangażowanie USA w przygotowanie planu powstrzymania Rosji.
– Naprawdę chcemy pokoju, ale potrzebujemy realnych gwarancji bezpieczeństwa – powiedział Zełenski.
Czy Trump chce oddać Ukrainę Putinowi?
Zełenski odniósł się również do zaskakującej rozmowy telefonicznej Donalda Trumpa z Władimirem Putinem, która nagle przerwała trzyletni impas w relacjach Zachodu z Rosją. Spotkało się to z niepokojem europejskich liderów, którzy obawiają się, że Trump może dążyć do porozumienia kosztem Ukrainy, godząc się na rosyjskie żądania terytorialne.
Wcześniej sekretarz obrony USA Pete Hegseth stwierdził, że odzyskanie przez Ukrainę terenów utraconych w 2014 roku nie jest realistyczne, co zdaniem Kijowa poważnie osłabia jego pozycję negocjacyjną.
Ponadto Biały Dom wykluczył możliwość wysłania amerykańskich wojsk na Ukrainę, gdyby Rosja zdecydowała się na dalszą ofensywę. USA dały również do zrozumienia, że członkostwo Ukrainy w NATO nie jest priorytetem.
Obawy Europy: czy Putin wyjdzie na zwycięzcę?
Wśród europejskich delegatów narasta niepokój, że strategia Trumpa może wzmocnić Rosję i dać Putinowi swobodę dalszych działań w Europie. Wielu liderów obawia się, że w dążeniu do pokoju Trump może de facto pozwolić Moskwie na przejęcie kolejnych terytoriów.
W sobotę w Monachium odbędzie się kluczowa debata poświęcona Ukrainie. Oczekuje się, że europejscy przywódcy staną w obronie integralności terytorialnej Kijowa i wezwą do bardziej stanowczej postawy wobec Rosji.
Co dalej?
Konferencja w Monachium miała być okazją do wzmocnienia jedności Zachodu wobec rosyjskiej agresji. Tymczasem przemówienie Vance’a i polityczne sygnały płynące z Waszyngtonu sprawiają, że Europa może stanąć przed koniecznością większej samodzielności w kwestiach obrony.
Czy Monachium stanie się miejscem nowego pęknięcia w relacjach transatlantyckich? Czy USA rzeczywiście odsuną się od Europy? A jeśli tak – czy Europa jest gotowa na samodzielną strategię bezpieczeństwa? Odpowiedzi na te pytania mogą zdefiniować nową epokę w międzynarodowej polityce.