W pogoń za wnukiem ruszył jego dziadek i właściciel broni, lecz po chwili wrócił do pokoju, by udzielić pomocy postrzelonej 65-latce. Kobieta zmarła na miejscu. Mężczyzna nagle usłyszał strzał z tej samej broni. Kilka metrów dalej na podłodze leżał martwy chłopiec.
Jak poinformowali policjanci, chłopiec nigdy wcześniej nie wykazywał agresywnych zachowań. 11-latek był wychowywany przez swoich dziadków.