Maryla Rodowicz musiała przerwać koncert. Niespodziewana reakcja publiczności
Maryla Rodowicz, legendarna gwiazda polskiej estrady, wystąpiła w sobotni wieczór podczas studenckich Mokotonaliów. Mimo że jej koncert zapowiadał się spektakularnie, zakończył się po zaledwie czterech piosenkach z powodu gwałtownej burzy, która niespodziewanie nawiedziła Warszawę.
Publiczność, zgromadzona na Mokotoniach, była w doskonałych nastrojach, kiedy “Królowa” sceny rozgrzała ich swoją energią i przebojami. Niestety, nadciągająca burza zmusiła organizatorów do podjęcia decyzji o zakończeniu imprezy. “Z uwagi na warunki pogodowe podjęliśmy decyzję o zakończeniu imprezy masowej. Wasze bezpieczeństwo jest dla nas priorytetem” – poinformowali organizatorzy Mokotonaliów. W mediach społecznościowych Maryli Rodowicz również pojawiła się informacja, że bezpieczeństwo uczestników było najważniejsze. “Burza wygrała. Bądźcie bezpieczni” – napisano.
Jednak to, co wydarzyło się po przerwaniu koncertu, przejdzie do historii. Publiczność, zamiast rozczarowana i w milczeniu wracać do domów, zorganizowała spontaniczny występ na stacji metra Wilanowska. Tłum ludzi zaczął śpiewać największe hity Rodowicz, tworząc niezwykłą atmosferę.
“Małgośka mówią mi, on nie wart jednej łzy, on nie jest wart jednej łzy” – głośny śpiew rozbrzmiewał w tunelach metra. Niektórzy uczestnicy zaczęli tańczyć, kontynuując zabawę, którą przerwała burza. Filmy z tego niesamowitego wydarzenia zostały szybko opublikowane na koncie Maryli Rodowicz na Instagramie, zbierając tysiące pozytywnych komentarzy.
“Mogła ta burza jeszcze chwilę poczekać. Śpiewałam w metrze też! Pani Marylo, dziś się nie udało, ale trzymam za słowo, cytuję: ‘co krzyknięcie, co chcecie, to wam zaśpiewam'” – skomentowała jedna z fanek, wyrażając nadzieję na kolejny, udany koncert w przyszłości.
To niezwykłe wydarzenie pokazuje, jak silna jest więź między Marylą Rodowicz a jej fanami, którzy potrafią stworzyć niezapomnianą atmosferę nawet w najbardziej niespodziewanych okolicznościach.