PolskaKoszmar bitych i gwałconych dzieci. Sąd: kara 25 lat więzienia to za mało

Koszmar bitych i gwałconych dzieci. Sąd: kara 25 lat więzienia to za mało

Sąd apelacyjny w Szczecinie wydał wyrok w sprawie pary z Drawska Pomorskiego, która maltretowała dwóch chłopców. W przypadku mężczyzny sąd prawomocnie uznał go za winnego, ale uchylił wyrok co do wymiaru kary – 25 lat więzienia – bo sam nie mógł podwyższyć jej do dożywocia. O tym ma zdecydować sąd okręgowy.

Koszmar bitych i gwałconych dzieci. Sąd: kara 25 lat więzienia to za mało

– Takie działania, które podejmował sprawca, zdaniem prokuratury powinny wyeliminować go ze społeczeństwa na możliwie najdłuższy czas, stąd też wnieśliśmy o karę dożywotniego pozbawienia wolności, co spotkało się z aprobatą sądu co do argumentów podniesionych przez nas w apelacji – powiedziała prokurator Ewa Burdzińska.

Kara dla matki została złagodzona – z 15 na 14 lat więzienia. Jak tłumaczył sędzia Andrzej Wiśniewski, kobieta została oczyszczona z zarzutu usiłowania zabójstwa jednego z chłopców. Sędzia wyjaśniał, że obrażenia, które zagrażały życiu chłopca, czyli m.in. stłuczenie serca i jelit, spowodował wyłącznie mężczyzna.

Sąd uznał, że zaburzenia osobowości, na które – jak ustalili biegli – kobieta cierpi, nie zwalniają jej z odpowiedzialności.

W styczniu 2018 roku matkę dwóch chłopców i jej życiowego partnera oskarżono o usiłowanie zabójstwa, psychiczne i fizyczne znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem nad dziećmi, spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu oraz narażenie dzieci na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia.

Konkubenta oskarżono też o okrutne gwałty na chłopcach mających wówczas 7 i 9 lat. Za takie czyny groziło nawet dożywotnie więzienie. Z ustaleń dokonanych w trakcie śledztwa wynika, że matka i jej konkubent znęcali się nad dziećmi od stycznia do marca 2016 roku.

Do pastwienia się nad dziećmi miało dochodzić, gdy chłopcy wraz z matką i jej konkubentem mieszkali w hostelu prowadzonym przez Ośrodek Wspierania Dziecka i Rodziny w Drawsku Pomorskim, a kobieta i jej dzieci byli objęci nadzorem kuratora sądowego, opieką psychologiczną i pedagogiczną.

Policję zawiadomić mieli dopiero lekarze, gdy młodszy z chłopców trafił do szpitala w krytycznym stanie. Nie uwierzyli matce, że został pobity przez rówieśników. Według ustaleń śledztwa chłopcy byli brutalnie bici pięściami, pasem i różnymi przedmiotami, kopani, rzucani o meble i o ściany.

Dochodziło do łamania im kości, oblewania wrzątkiem. Chłopców przetrzymywano też przez wiele godzin w wannie z zimną wodą, zmuszano do jedzenia surowego mięsa i potraw z pikantnymi przyprawami, a także zlizywania z podłogi jogurtu. Dzieci wożono w bagażniku samochodu, kazano im przez wiele godzin klęczeć z podniesionymi rękami i biegać nocami po polu. Lekarze mówili, że ciała dzieci przypominały jeden wielki siniak.

Wybrane dla Ciebie