Koniec procesu w głośnej sprawie “Skóry”. Zapadł wyrok
Sąd Okręgowy w Krakowie uznał oskarżonego Roberta J. za winnego w głośnej sprawie zabójstwa i oskórowania studentki, do którego doszło na początku lat 90. i skazał go na dożywotnie więzienie.
– Oskarżonego Roberta J. uznaję za winnego tego, że w nieustalonym dniu w okresie od 12 listopada 1998 roku do 14 stycznia 1999 roku w Krakowie działając z mieszanej motywacji wynikającej z zaburzeń preferencji seksualnych o typie złożonym, o cechach sadystycznych i fetyszystycznych z elementami nekrosadyzmu, fetyszyzmu nekrofilnego, zasługującej na szczególne potępienie, pozbawił życia Katarzynę Z., po czym dokonał zdjęcia znacznej powierzchni powłok ciała pokrzywdzonej (…) – brzmi wyrok w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej wobec Roberta J. ogłoszony przez sędzię prowadzącą rozprawę.
Sędzia odczytując wyrok dodała, że Robert J. “w celu ukrycia zbrodni dokonał rozkawałkowania zwłok pokrzywdzonej poprzez odcięcie powłok tułowia (…) czym zbezcześcił zwłoki ludzkie, a następnie wyrzucił pośladki i prawą kończynę dolną do Wisły, a skórę tułowia wraz z puklem włosów do komory napędu strugowodnego pchacza Łoś K-19 zacumowanego w pobliżu prawego nadbrzeża Wisły”.
Sprawa głośnego zabójstwa studentki w Krakowie rozpoczęła się 7 stycznia 1999 roku, kiedy załoga barki znalazła w Wiśle ludzką skórę. Kolejne szczątki znaleziono 14 stycznia.
Śledztwo wykazało, że były to szczątki zaginionej 12 listopada 1998 r. – dwa miesiące wcześniej – 23-letniej Katarzyny Z. Potwierdziły to badania genetyczne. Okazało się, że morderca oskórował ofiarę z chirurgiczną precyzją.
Specjaliści prowadzący oględziny na miejscu wspominali w “Interwencji”, że mieli skojarzenie ze sceną z filmu “Milczenie owiec”. Miały na to wskazywać także niektóre przedmioty znalezione w związku ze sprawą.
– Sprawca usunął całą skórę z korpusu ofiary. Bez jej przecinania. Niewykluczone, że chciał być od Hannibala Lectera i dlatego to zrobił – mówił dziennikarzom “Interwencji” Piotr Krupiński z Prokuratury Krajowej w Krakowie. Zapytany, czy kobieta żyła, gdy oprawca zdejmował z niej skórę, przyznaje: – Mogę powiedzieć tylko tyle, że zgromadzony materiał dowodowy wskazuje na zażyciowość.
Dawid Serafin z portalu Interia.pl, który zajmował się sprawą powiedział, że skóra tworzyła “płaszcz”.
– Zrobiony z ludzkiej skóry mniej więcej od pasa aż do szyi, gdzie, z tego co mi wiadomo, śledczy ustalili, że były próby zakładania tej skóry na siebie – mówił Dawid Serafin.
Śledztwo zostało umorzone w 2000 r. z powodu niewykrycia sprawcy. Cały czas jednak policjanci z tzw. Archiwum X pracowali nad sprawą, a zebrany przez nich materiał dowodowy pozwolił podjąć postępowanie na nowo w 2012 r.
Doprowadziło ono do 56-letniego obecnie Roberta J., którego zatrzymano w 2017 roku na krakowskim Kazimierzu, gdzie mieszkał.
Zatrzymanie mężczyzny było możliwe m.in. dzięki użyciu nowatorskich metod, w tym badań 3D fragmentów skóryzamordowanej.
By rozwiązać sprawę prokuratorzy zaangażowali dziesiątki biegłych z Polski i zagranicy. Korzystali ze wszystkich najnowocześniejszych metod badawczych oraz zdobyczy nauki i techniki.