Kierowca otworzył ogień do policjantów w Nowej Zelandii. Jeden funkcjonariusz nie żyje, drugi jest ciężko ran
Podczas rutynowego zatrzymania samochodu w Nowej Zelandii kierowca zaczął strzelać do policjantów. Jeden z nich nie żyje, drugi jest ciężko ranny. To pierwszy funkcjonariusz w tym kraju, który zginął na służbie od co najmniej dekady.
Do zdarzenia doszło około godziny 10.30 czasu lokalnego (pół godziny po północy w Polsce) w Auckland, największym mieście Nowej Zelandii. Policja próbowała zatrzymać jeden z pojazdów do rutynowej kontroli. Uruchomiła syreny i ruszyła za samochodem, jednak funkcjonariusze zgubili go z oczu.
W końcu zlokalizowali pojazd, który chwilę później zderzył się z innym autem na ulicy Reynella. W wypadku ranna została jedna osoba. Gdy funkcjonariusze próbowali zbliżyć się do samochodu, wysiadł z niego kierowca, trzymając w rękach strzelbę. Mężczyzna oddał kilka strzałów w stronę policjantów. Następnie wsiadł do innego pojazdu i odjechał z miejsca zdarzenia.
Miejsce zdarzenia zostało otoczone policyjnym kordonem. Szkoły i przedszkola w pobliżu zostały zamknięte.
Policjanci dokonujący zatrzymania samochodu strzelca nie byli uzbrojeni, co jest normalną procedurą w Nowej Zelandii, gdzie broń rutynowo noszą przy sobie tylko funkcjonariusze wyspecjalizowanych oddziałów, m.in. na lotniskach i w zespołach taktycznych.
Premier Jacinda Ardern stwierdziła, że informacja o śmierci policjanta to “tragiczna wiadomość”.
Śmiertelnie postrzelony funkcjonariusz to pierwszy policjant w Nowej Zelandii, który zginął na służbie od co najmniej dekady.
Nowa Zelandia dwukrotnie zaostrzała przepisy dotyczące posiadania broni po tym, jak w zeszłym roku napastnik otworzył ogień w meczecie w Christchurch, zabijając 51 osób. Była to najtragiczniejsza strzelanina w historii kraju.