Janusz Palikot wychodzi na wolność – były poseł wpłacił 2 miliony złotych kaucji
Po trzech miesiącach spędzonych w areszcie śledczym we Wrocławiu Janusz Palikot, były poseł i przedsiębiorca, w poniedziałek 22 stycznia opuścił mury zakładu. Decyzja o zwolnieniu zapadła po wpłaceniu przez Palikota 2 milionów złotych kaucji, co umożliwił wcześniejszy wyrok sądowy. Biznesmen, podejrzewany o oszustwa na kwotę blisko 70 milionów złotych, staje przed poważnymi zarzutami, które mogą zaważyć na jego przyszłości.
Długi proces do wolności
Historia aresztowania Palikota rozpoczęła się 3 października 2024 roku, kiedy funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego zatrzymali go w związku z zarzutami stawianymi przez Dolnośląski Wydział Zamiejscowy Departamentu ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji. Prokuratura oskarżyła Palikota o osiem przestępstw, w tym siedem przypadków oszustw oraz jeden dotyczący przywłaszczenia mienia. Głównym wątkiem śledztwa jest emisja akcji serii B oraz kampanie pożyczkowe organizowane przez spółki należące do byłego posła i jego współpracowników.
W grudniu 2024 roku Sąd Okręgowy we Wrocławiu zdecydował o przedłużeniu tymczasowego aresztu, umożliwiając jednocześnie zwolnienie podejrzanego po wpłaceniu kaucji w wysokości 2 milionów złotych. Mimo pierwotnego terminu do 26 grudnia, rodzina i przyjaciele Palikota nie zdołali zgromadzić tej kwoty na czas. Dopiero przedłużenie terminu do końca stycznia dało szansę na zebranie potrzebnych środków.
Zarzuty na miliony
Prokuratura zarzuca Januszowi Palikotowi, że razem ze swoimi współpracownikami – Przemysławem B. i Zbigniewem B. – doprowadzili ponad 5000 osób do niekorzystnego rozporządzenia mieniem. Śledczy wskazują, że dokumenty związane z emisją akcji i kampaniami pożyczkowymi zawierały nieprawdziwe informacje dotyczące sytuacji finansowej spółek oraz sposobu wykorzystania pieniędzy inwestorów. Środki, zamiast trafić na cele wskazane w dokumentach, miały zostać przeznaczone na pokrycie wcześniejszych zobowiązań finansowych zadłużonych spółek.
Dodatkowo były poseł został oskarżony o przywłaszczenie napojów alkoholowych o łącznej wartości ponad 5 milionów złotych. Zgodnie z ustaleniami prokuratury, po rozwiązaniu umowy o współpracy przechowywane towary zostały sprzedane przez podejrzanych, zamiast wrócić do ich właściciela.
Walka o niewinność
Reprezentujący Janusza Palikota mecenas Jacek Dubois podkreśla, że jego klient nie przyznaje się do winy. Obrona argumentuje, że oskarżenia są wynikiem błędnych interpretacji finansowych działań spółek, a Palikot złożył obszerne wyjaśnienia. – "Mój klient od początku współpracuje ze śledczymi i jest gotowy bronić swojego dobrego imienia przed sądem" – komentował Dubois.
Co dalej?
Janusz Palikot opuszcza areszt, ale jego przyszłość pozostaje niepewna. Zarzuty stawiane przez prokuraturę mogą skutkować karą nawet 20 lat więzienia. Sprawa ma ogromne znaczenie, nie tylko dla pokrzywdzonych inwestorów, ale także dla opinii publicznej, która z uwagą śledzi losy kontrowersyjnego polityka i biznesmena.
Proces sądowy zapowiada się na jeden z najbardziej skomplikowanych i medialnych w Polsce. Tymczasem Janusz Palikot wraca do życia na wolności, czekając na kolejny etap prawnej batalii.