Świat"Hollywood tylko dla Ameryki?" – Trump zapowiada 100-procentowe cła na zagraniczne filmy

"Hollywood tylko dla Ameryki?" – Trump zapowiada 100‑procentowe cła na zagraniczne filmy

Prezydent Donald Trump ponownie wywołał burzę – tym razem w branży filmowej. Na swojej platformie Truth Social zapowiedział nałożenie 100-procentowych ceł na filmy produkowane poza Stanami Zjednoczonymi, argumentując to potrzebą ratowania "umierającego przemysłu" i walką z zagraniczną propagandą. Czy to początek wojny celnej w świecie kina?

usa
usa
Źródło zdjęć: © pixabay | redakcja ipolska24.pl

"Amerykańskie filmy znowu w Ameryce!"

Trump oskarżył inne kraje o "skoordynowane działania", mające na celu odbieranie USA roli lidera branży filmowej. Jego zdaniem ulgi podatkowe i inne zachęty, jakie oferują np. Kanada czy Wielka Brytania, zagrażają nie tylko ekonomii, ale i "bezpieczeństwu narodowemu". Nowy plan zakłada, że Departament Handlu i Przedstawiciel Handlowy USA rozpoczną przygotowania do nałożenia drastycznych ceł na wszystkie filmy spoza kraju.

"Chcemy, aby filmy znowu były robione w Ameryce!" – napisał Trump. – "Nie chodzi tylko o pieniądze. To również wojna o przekaz i ideologię".

Branża filmowa w szoku: "To może być cios nokautujący"

Zarówno amerykańscy producenci, jak i zagraniczne związki zawodowe, alarmują, że taki ruch może mieć katastrofalne skutki. Wiele hollywoodzkich hitów – jak "Deadpool & Wolverine" czy "Gladiator II" – powstało poza granicami USA, głównie ze względu na niższe koszty i dostęp do wykwalifikowanych ekip filmowych.

Brytyjski związek zawodowy Bectu ostrzegł, że cła mogą "pogrzebać odbudowującą się po pandemii branżę". – Rząd musi natychmiast działać, by bronić interesów tysięcy niezależnych filmowców – mówi szefowa związku Philippa Childs.

Brakuje konkretów, a ryzyko odwetu rośnie

Nie wiadomo jeszcze, czy cła obejmą tylko filmy importowane do kin, czy również te dostępne w serwisach streamingowych, takich jak Netflix czy Amazon Prime. Niewyjaśnione pozostaje też, czy amerykańskie studia kręcące filmy za granicą również zapłacą podatek, co uderzyłoby bezpośrednio w Hollywood.

Eksperci ostrzegają, że inne kraje mogą odpowiedzieć podobnie. Chiny już zapowiedziały ograniczenie importu amerykańskich produkcji, a Australia i Nowa Zelandia zadeklarowały, że będą "bronić swoich branż filmowych".

– "To niebezpieczna gra. Ruch Trumpa może odbić się czkawką amerykańskim studiom i znacząco ograniczyć ich wpływy za granicą" – ostrzega Eric Deggans, krytyk filmowy radia NPR.

Hollywood w potrzasku

Koszty produkcji w Kalifornii od lat rosną, dlatego coraz więcej projektów realizuje się w Europie, Azji czy Kanadzie. Trump chce ten trend odwrócić, powołując nawet specjalnych "ambasadorów Hollywood" – Mel Gibson, Sylvester Stallone i Jon Voight mają promować powrót filmów do USA.

Ale pytanie pozostaje: czy zamknięcie się w celnej twierdzy uratuje amerykański przemysł filmowy – czy raczej go pogrąży? Jedno jest pewne – światowe kino może stanąć w obliczu poważnych turbulencji.

usatrumphollywood

Wybrane dla Ciebie