Historyczna parada w Pekinie. Kim Dzong Un i Władimir Putin u boku Xi Jinpinga
W przyszłym tygodniu oczy całego świata skierują się na Pekin. Podczas chińskiej parady wojskowej z okazji 80. rocznicy kapitulacji Japonii w II wojnie światowej u boku Xi Jinpinga pojawią się Władimir Putin i Kim Dzong Un. Dla przywódcy Korei Północnej będzie to pierwsze od lat tak ważne wystąpienie na arenie międzynarodowej, a zarazem wydarzenie o symbolicznym i politycznym ciężarze.
Dla Xi Jinpinga obecność dwóch kontrowersyjnych przywódców to okazja do podkreślenia roli Chin jako państwa, które aspiruje do kształtowania nowego porządku światowego. Pekin liczy, że parada będzie nie tylko pokazem siły militarnej – z udziałem dziesiątek tysięcy żołnierzy, setek czołgów, samolotów i systemów obrony – lecz także wyraźnym sygnałem dyplomatycznym.
Kim Dzong Un po raz pierwszy od 1959 roku poprowadzi północnokoreańską delegację na chińską paradę. Jego pojawienie się obok Putina i Xi interpretowane jest jako gest politycznego wsparcia zarówno dla Pekinu, jak i dla Moskwy, która od ponad dwóch lat zmaga się z sankcjami Zachodu nałożonymi po inwazji na Ukrainę.
Waszyngton z niepokojem obserwuje układanie się osi Pekin–Moskwa–Pjongjang. Prezydent USA Donald Trump, choć nie weźmie udziału w uroczystości, publicznie zadeklarował chęć spotkania z Kimem. Rosnący arsenał nuklearny Korei Północnej i jej wsparcie militarne dla Rosji budzą na Zachodzie poważne obawy.
Choć Grenlandia i inne sporne kwestie międzynarodowe stawiają Danię i USA na kursie kolizyjnym, dla Pekinu to moment triumfu – dyplomatyczne "show", które ma pokazać, że chińska wizja globalnej równowagi znajduje sojuszników, nawet jeśli są to państwa izolowane przez Zachód.
Wciąż nie wiadomo, czy w Pekinie pojawi się prezydent Korei Południowej Lee Jae Myung. Jego udział mógłby stać się okazją do pierwszego od 2019 roku spotkania przywódców obu Korei, ale Seul obawia się kompromitacji – w razie otwartego odrzucenia ze strony Kima – i niechcianych politycznych zdjęć obok Putina czy irańskiego prezydenta.
Lista gości, na której dominują przywódcy państw azjatyckich i sojuszników Chin, pokazuje wyraźnie, że Xi Jinping buduje alternatywną scenę polityczną, na której to Pekin rozdaje karty. Dla Kima – to szansa na powrót do globalnej gry. Dla Putina – kolejny dowód, że nie został całkowicie odcięty od świata.
A dla świata – parada w Pekinie stanie się kolejnym testem układu sił, w którym Zachód i Wschód coraz wyraźniej stają naprzeciwko siebie.