Dla dzieci bywają ostatnią deską ratunku. Telefon zaufania dla dzieci i młodzieży ponownie bez rządowej dotacji

Przez ponad dekadę telefon zaufania dla dzieci i młodzieży pomagał setkom tysięcy młodych ludzi. Codziennie, bezpłatnie i anonimowo. Na numer 116 111 można zadzwonić z każdym życiowym problemem, a taka rozmowa nie raz bywa ostatnią deską ratunku.

Polski rząd mimo tego, że docenia naszą pracę, chwali naszą pracę, sam się też chwali naszą pracą – nie dofinansowuje działania ogólnopolskiej linii, która ratuje codziennie życie obywateli

opowiada Lucyna Kicińska z fundacji “Dajemy Dzieciom Siłę”, która prowadzi telefon.

Telefon zaufania dla dzieci i młodzieży działa codziennie od dwunastej w południe do drugiej w nocy, ale potrzeby są dużo większe. Fundacja prowadząca linię chciałaby pracować całą dobę. Niestety, od trzech lat pozbawiona jest rządowego wsparcia.

W lipcu rozpisano konkurs, ale resort edukacji dofinansowania nie przyznał. Dla ludzi, którzy każdego dnia odbierają setki dramatycznych telefonów, taka decyzja jest niezrozumiała. Konsultanci codziennie zapobiegają tragediom. Tylko w tym roku interweniowali już ponad 300 razy w sytuacjach bezpośredniego zagrożenia życia.

Fundacja “Dajemy dzieciom siłę” zwróciła się z prośbą o interwencję do premiera Mateusza Morawieckiego – na razie bez efektu. Biorąc pod uwagę kondycję psychiatrii dziecięcej, która przeżywa zapaść, postawa rządu dziwi ekspertów. W Polsce psychiatrzy są oblężeni. Dzieci na specjalistyczną pomoc muszą czekać nawet kilka miesięcy, a od nowego roku może być jeszcze gorzej.