“Czy ja jestem terrorystą?” Grzegorz Napieralski miał być inwigilowany systemem Pegasus
Ten system w założeniach miał tropić największych terrorystów na świecie. Czy ja jestem terrorystą? – pytał poseł Koalicji Obywatelskiej Grzegorz Napieralski, który w piątek na posiedzeniu senackiej komisji odnosił się do doniesień “Gazety Wyborczej”, jakoby był on inwigilowany przy pomocy systemu Pegasus.
“Gazeta Wyborcza” napisała, że Centralne Biuro Antykorupcyjne inwigilowało Pegasusem posła Koalicji Obywatelskiej Grzegorza Napieralskiego. Miało do tego dojść krótko po tym, jak Napieralski pojawił się w zeznaniach Marcina W., współpracownika Marka Falenty.
Napieralski zeznawał w piątek przed senacką komisją nadzwyczajną do spraw wyjaśnienia przypadków nielegalnej inwigilacji w Polsce. – Wygrałem sprawę wiele lat temu ze Zbigniewem Ziobro i wiedziałem, że się kiedyś zemści. No i się zemścił. Wczoraj była tego próbka – powiedział, nawiązując do opublikowanych zeznań Marcina W. – Pytanie, czy system Pegasus też nie jest jakąś zemstą polityków Prawa i Sprawiedliwości na mnie – dodał.
Pytany o to, co w jego opinii mogło skłonić służby, by poddać go domniemanej inwigilacji, poseł KO odparł, że nie przypomina sobie, “żeby cokolwiek uzasadniało użycie tego systemu do inwigilacji”. – Natomiast w roku 2018 zdeklarowałem się absolutnie po stronie największej partii opozycyjnej w pomocy w wyborach samorządowych – dodał.
– Współpracowałem ze sztabem centralnym, współpracowałem ze sztabem lokalnym, prowadząc kampanię, wspierałem kandydatów na burmistrzów i prezydentów. Rozumiem, że była szeroka wiedza z moich rozmów i spotkań sztabowych. Jeżeli to faktycznie jest ten czas kampanii, a tak wynika z tego artykułu, to wiedza na temat na przykład posunięć w województwie zachodniopomorskim sztabu wyborczego głównej opozycyjnej partii, mogła być absolutnie wykorzystana przez władzę – mówił.