CIA: Laboratorium w Wuhan najprawdopodobniejszym źródłem pandemii COVID-19
Centralna Agencja Wywiadowcza (CIA) opublikowała nową ocenę dotyczącą pochodzenia pandemii COVID-19, wskazując, że koronawirus najprawdopodobniej wyciekł z chińskiego laboratorium. Choć agencja zaznaczyła, że jej wnioski opierają się na "niskim poziomie zaufania", to jest to kolejny głos w trwającej debacie o przyczynach globalnej pandemii.
"Bardziej prawdopodobne niż naturalne pochodzenie"
Według rzecznika CIA, obecne dane sugerują, że pandemia mogła mieć związek z badaniami prowadzonymi w laboratorium, bardziej niż z naturalnym przejściem wirusa ze zwierząt na ludzi. Kluczowym punktem w tej teorii jest Instytut Wirusologii w Wuhan, znajdujący się około 40 minut drogi od targu Huanan, który pierwotnie uznano za epicentrum wybuchu pandemii.
Nowy dyrektor CIA, John Ratcliffe, objął swoje stanowisko zaledwie kilka dni temu i już podjął decyzję o opublikowaniu oceny. Ratcliffe, znany zwolennik teorii wycieku laboratoryjnego, wcześniej pełnił funkcję dyrektora wywiadu narodowego podczas administracji Donalda Trumpa. W rozmowie z Breitbart News powiedział, że zamierza skupić się na zbadaniu roli Chin w pandemii oraz dlaczego wcześniejsze administracje nie podjęły zdecydowanych działań w tej sprawie.
Krytyka i brak jednoznacznych dowodów
Pomimo że teoria wycieku laboratoryjnego zyskuje na popularności, wielu naukowców pozostaje sceptycznych. Zwolennicy hipotezy naturalnego pochodzenia wirusa podkreślają, że nie istnieją ostateczne dowody na poparcie tezy o wycieku z laboratorium. Twierdzą oni, że wirus prawdopodobnie przeszedł na ludzi w sposób naturalny, podobnie jak inne koronawirusy w przeszłości.
Chińskie władze konsekwentnie odrzucają oskarżenia o winę Instytutu Wirusologii w Wuhan, nazywając je "manipulacją polityczną" ze strony Waszyngtonu. Mimo to teoria wycieku laboratoryjnego została wzmocniona wypowiedziami takich osób jak dyrektor FBI Christopher Wray, który w 2023 roku również ocenił, że pandemia "najprawdopodobniej" była wynikiem incydentu laboratoryjnego.
Brak konsensusu
Ocena CIA opiera się na analizie "niskiego poziomu zaufania", co oznacza, że dostępne dane są niejednoznaczne i niewystarczające, by jednoznacznie określić przyczynę pandemii. Podobne przeglądy były zlecane już wcześniej, między innymi przez administrację prezydenta Joe Bidena, a ich wyniki również nie były jednoznaczne.
Polityka i nauka w sporze
Debata na temat pochodzenia COVID-19 ma wyraźny wymiar polityczny. Administracja Donalda Trumpa wielokrotnie oskarżała Chiny o ukrywanie prawdy na temat początków pandemii. Nowe wyniki CIA mogą zyskać poparcie wśród osób, które od początku pandemii wskazywały na laboratorium w Wuhan jako źródło wirusa.
Jednocześnie naukowcy wciąż apelują o zachowanie ostrożności w formułowaniu wniosków, podkreślając, że potrzebne są dalsze badania, by ostatecznie rozwikłać tę zagadkę. Na razie brak jednoznacznych dowodów sprawia, że obie teorie – wycieku laboratoryjnego i naturalnego pochodzenia – pozostają w grze.
Co dalej?
Publikacja oceny przez CIA może wpłynąć na dalsze działania międzynarodowe w sprawie zbadania pochodzenia pandemii. Wydaje się jednak, że ostateczne rozwiązanie tej kwestii może być trudne do osiągnięcia, biorąc pod uwagę polityczne napięcia między USA a Chinami oraz brak dostępu do kluczowych danych. Tymczasem pandemia COVID-19 pozostaje jednym z najważniejszych wyzwań XXI wieku, którego skutki odczuwamy do dziś.