Chiny planują budowę największej zapory wodnej na świecie: kontrowersje i wyzwania
Chiny zatwierdziły budowę największej na świecie zapory wodnej na rzece Yarlung Tsangpo w Tybecie, co wzbudziło liczne obawy dotyczące przesiedleń, środowiska i relacji transgranicznych. Projekt, który przewyższy mocą Zaporę Trzech Przełomów, ma być kluczowym elementem chińskich planów neutralności klimatycznej, ale jego realizacja budzi kontrowersje zarówno w kraju, jak i poza jego granicami.
Gigantyczny projekt o ogromnym potencjale
Nowa zapora ma wygenerować trzykrotnie więcej energii niż Zapora Trzech Przełomów, obecnie największa elektrownia wodna na świecie. Chińskie media podkreślają, że inwestycja jest "bezpiecznym projektem", który przyczyni się do rozwoju lokalnej gospodarki i wsparcia celów klimatycznych Pekinu. Jednak budowa w tak złożonym środowisku geograficznym, obejmującym najgłębszy kanion na Ziemi i obszar podatny na trzęsienia ziemi, wiąże się z wyzwaniami inżynieryjnymi i ryzykiem ekologicznym.
Raporty wskazują, że budowa będzie wymagała wywiercenia czterech tuneli o długości 20 kilometrów przez górę Namcha Barwa, co zmieni bieg rzeki Yarlung Tsangpo. Takie prace mogą prowadzić do zwiększenia liczby osuwisk i przepływów błotnych, stanowiąc zagrożenie dla samej zapory i lokalnych społeczności.
Obawy dotyczące środowiska i przesiedleń
Projekt wzbudza obawy o los lokalnych mieszkańców oraz wpływ na różnorodne ekosystemy Wyżyny Tybetańskiej. Choć chińskie władze zapewniają, że projekt będzie miał minimalny wpływ na środowisko, nie podano szczegółowych informacji o liczbie osób, które mogą zostać przesiedlone. Dla porównania, budowa Zapory Trzech Przełomów wymagała przesiedlenia 1,4 miliona osób.
Tybetańscy aktywiści krytykują projekt, postrzegając go jako kolejny przykład eksploatacji Tybetu przez Pekin. Region od dekad doświadcza represji politycznych i społecznych, a protesty przeciwko budowie tamy Gangtuo na początku tego roku zakończyły się aresztowaniami i brutalnymi represjami.
Wpływ na sąsiadów: Indie i Bangladesz
Zapora na Yarlung Tsangpo ma także istotne znaczenie transgraniczne. Rzeka przepływa z Tybetu do Indii, gdzie znana jest jako Brahmaputra, a następnie do Bangladeszu. Eksperci ostrzegają, że Chiny, kontrolując bieg rzeki, mogą wpływać na gospodarki tych krajów, co budzi szczególny niepokój w Indiach.
Indie już rozważają budowę własnej zapory na Brahmaputrze, aby zminimalizować potencjalne skutki chińskiego projektu. Analitycy podkreślają, że działania Pekinu mogą zwiększyć napięcia w regionie, gdzie już teraz trwa rywalizacja o wpływy geopolityczne.
Kosztowne wyzwanie
Koszt budowy zapory szacowany jest na bilion juanów (127 miliardów dolarów), co czyni ją jednym z najdroższych projektów w historii Chin. Wysokie koszty oraz potencjalne ryzyka związane z katastrofami naturalnymi stawiają pod znakiem zapytania opłacalność inwestycji.
Przyszłość regionu i globalne implikacje
Budowa największej na świecie zapory wodnej w Tybecie to nie tylko ambitne przedsięwzięcie inżynieryjne, ale również symbol politycznych i gospodarczych aspiracji Chin. Jednak rosnące obawy o wpływ na środowisko, lokalne społeczności i stosunki międzynarodowe podkreślają potrzebę ostrożności i dialogu.
Projekt może przynieść Chinom ogromne korzyści energetyczne, ale jego realizacja będzie testem dla rządu w Pekinie, który musi zrównoważyć ambicje technologiczne z odpowiedzialnością za ludzi i naturę. Jak dotąd, pytania o los Tybetańczyków i wpływ na sąsiadujące kraje pozostają bez odpowiedzi.