14‑osobowa rodzina zatruta marihuaną. Jak do tego doszło
Wigilijny wieczór w niewielkiej miejscowości pod Zambrowem przerodził się w dramat, gdy 14-osobowa rodzina, w tym czwórka dzieci, trafiła do szpitala z objawami ostrego zatrucia. Jak informuje Onet, a co potwierdziła policja, przyczyną nieoczekiwanej sytuacji okazał się leczniczy olejek konopny, który babcia rodziny używała w terapii i który, jak się wydaje, przez pomyłkę znalazł się w wigilijnych potrawach.
Sprawa wyszła na jaw, gdy wszyscy członkowie rodziny, po spożyciu wieczerzy, zaczęli skarżyć się na zawroty głowy, zaburzenia równowagi oraz bóle brzucha i nudności u najmłodszych. Pierwsze podejrzenia padły na czad, jednak szybko uległy wykluczeniu przez straż pożarną. Wówczas rodzina zwróciła się o pomoc do służb medycznych, które po przewiezieniu poszkodowanych do szpitali stwierdziły obecność marihuany w ich organizmach.
Rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku, mł. Insp. Tomasz Krupa, potwierdza nasze wcześniejsze ustalenia, że olejek konopny, który miał być używany do celów leczniczych przez zmarłą rok temu babcię, znalazł się w kuchni zmieszany ze zwykłym olejem spożywczym. W wyniku nieszczęśliwego zbiegu okoliczności, ktoś z rodziny użył tego oleju do przyrządzania świątecznych dań.
Funkcjonariusze zabezpieczyli fiolki z olejem oraz recepty, które wskazują na legalne pochodzenie substancji. Przeszukanie domu, w obecności psa tropiącego narkotyki, nie doprowadziło do znalezienia żadnych innych środków odurzających. Teraz zabezpieczone substancje zostaną poddane szczegółowym badaniom, mającym na celu pełne wyjaśnienie okoliczności zdarzenia.
Początkowo policja rozpoczęła czynności w kierunku art. 160 kodeksu karnego, dotyczącego narażenia człowieka na niebezpieczeństwo. Jednak w świetle nowych faktów kwalifikacja ta może ulec zmianie, gdyż wszystko wskazuje na to, że do zdarzenia doszło przez pomyłkę. Wszystkie osoby, które trafiły do szpitala, zostały już zwolnione i nie znajdują się w stanie zagrożenia życia.