PolskaBiegli z Zakładu Medycyny Sądowej przekazali prokuraturze wyniki badań w sprawie śmierci Michała Rosiaka

Biegli z Zakładu Medycyny Sądowej przekazali prokuraturze wyniki badań w sprawie śmierci Michała Rosiaka

Poznańska prokuratura zna już wyniki szczegółowych badań przeprowadzonych przez biegłych z Zakładu Medycyny Sądowej w sprawie śmierci Michała Rosiaka, studenta Politechniki Poznańskiej, którego ciało wyłowiono z Warty po tym, jak zaginął w styczniu tego roku.

Biegli z Zakładu Medycyny Sądowej przekazali prokuraturze wyniki badań w sprawie śmierci Michała Rosiaka

Do raportu dotarł „Głos Wielkopolski”. Jak ustalili biegli, student pierwszego roku zmarł na skutek utonięcia, przy czym wykluczono udział osób trzecich i zażycie przez Michała Rosiaka substancji psychoaktywnych i narkotyków.

Student zaginął w styczniu tego roku po tym, jak wracał ze spotkania ze znajomymi ze Starego Rynku. Według ustaleń prokuratury, mężczyzna nie znał dobrze Poznania, a w momencie zaginięcia był pod wpływem alkoholu i prawdopodobnie dlatego źle wpisał w nawigacji adres swojego miejsca zamieszkania. Zamiast os. Armii Krajowej podał ul. Armii Poznań, przez co zamiast na Rataje, nawigacja poprowadziła go w kierunku ul. Szelągowskiej na przystanek autobusowy w rejonie dworca Garbary.

Po niecałych dwóch miesiącach od dnia zaginięcia, zwłoki Michała wyłowiono z Warty w Obornikach. Na jego ciele nie było żadnych widocznych obrażeń, dlatego wstępnie wykluczono zabójstwo. Dokładną odpowiedź na pytanie czy w zdarzeniu mogły brać udział osoby trzecie miały dać szczegółowe badania w Zakładzie Medycyny Sądowej.

Według informacji Głosu Wielkopolskiego, jak ustalili biegli, mężczyzna zmarł śmiercią nagłą, w wyniku utonięcia. Badania toksykologiczne wykazały, że był on pod wpływem alkoholu mając około 2 promili w organizmie (2,4 promila w moczu – stężenie mogło ulec nieznacznemu wzrostowi na skutek zmian pośmiertnych). Nie znaleziono śladów narkotyków czy innych niż alkohol substancji odurzających.

Według wersji prokuratury, student po zabłądzeniu w mieście, prawdopodobnie będąc na przystanku udał się „za potrzebą” za przystanek autobusowy, na którym widziany był po raz ostatni. Nie wiedział jednak, że w pobliżu znajduje się wysoka skarpa wprost do rzeki. Będąc pod wpływem alkoholu i nie widząc dokładnie drogi w ciemnościach, Michał prawdopodobnie spadł z niej do Warty.

Policji nie udało się jednak ustalić dokładnego miejsca, w którym student wpadł do wody.

Wybrane dla Ciebie