A. Jaroszewicz nie wierzy w rabunkowe tło zabójstwa jego rodziców

Przełom w śledztwie w sprawie zabójstwa byłego premiera w PRL Piotra Jaroszewicza i jego żony Alicji Solskiej-Jaroszewicz. Zarzuty usłyszały trzy osoby. Śledczy trafili na trop sprawców, prowadząc sprawę porwania 10-letniego Kamila w Krakowie.

To jedyny telewizyjny wywiad z synem premiera PRL udzielony po zatrzymaniu domniemanych sprawców morderstwa jego ojca. – Mi się wydaje, że zbyt szybko podaje się powód rabunkowy. Jak się wchodzi do domu, żeby coś ukraść, nie torturuje się człowieka kilka godzin – mówi Andrzej Jaroszewicz. – Trudno mi uwierzyć w motywy rabunkowe. Mam swoją teorię, którą sprawdzam – dodał syn Jaroszewiczów, odmawiając jednak podania szczegółów.

O zarzutach dla trzech osób poinformował na konferencji prasowej w Krakowie Zbigniew Ziobro, minister sprawiedliwości i Prokurator Generalny.

– Dwóch (domniemanych – red.) sprawców zabójstwa, którym ogłoszono zarzuty i przesłuchano jako podejrzanych w tej sprawie, przyznało się do popełnienia tej zbrodni i opisało szczegóły przebiegu przestępstwa zabójstwa oraz rabunku – poinformował Ziobro. Dodał, że trzeci podejrzany “nie przyznał się i odmówił składania wyjaśnień”.

Ziobro potwierdził wcześniejsze nieoficjalne informacje TVN24, że policjanci i prokuratorzy trafili na trop sprawców, prowadząc sprawy porwań, w tym ubiegłorocznego porwania 10-latka w Krakowie.

Przełom nastąpił – jak powiedział minister – kiedy zespół śledczych doprowadził do ujęcia sprawców porwań i zabójstwa. – W czasie jednego z przesłuchań jeden z zatrzymanych do sprawy porwań (…) wyraził gotowość zdania relacji na temat innego istotnego przestępstwa, w którym uczestniczył – powiedział. – Tenże podejrzany ujawnił, że brał udział w zdarzeniu w Aninie, w zabójstwie państwa Jaroszewiczów. I to był ten moment przełomu.

W Prokuraturze Krajowej powołano specjalny zespół, który zajmuje się tą sprawą.
Jaroszewiczów zamordowano w nocy z 31 sierpnia na 1 września 1992 roku w ich willi w warszawskim Aninie. Byłemu premierowi bandyci zacisnęli na szyi rzemienną pętlę. Przedtem go maltretowali. Jego żona, Alicja Solska-Jaroszewicz, zginęła od strzału w głowę z bliskiej odległości. Bandyci użyli sztucera Jaroszewicza.