25-letnia piłkarka z Argentyny twierdzi, że jest córką Diego Maradony

25-letnia piłkarka z Argentyny twierdzi, że jest córką Diego Maradony. Eugenia Laprovittola chce to udowodnić przed sądem. “Boski Diego” zmarł 25 listopada 2020 roku. Jeden z najlepszych piłkarzy w historii miał wiele nieślubnych dzieci, które teraz liczą na odziedziczenie części jego majątku.


– Dowiedziałam się o tym od dziennikarza, który zaczął do mnie dzwonić i powiedział mi, że jestem córką Maradony. Początkowo myślałam, że to żart, a potem inni dziennikarze zaczęli przekazywać mi informacje, dokumenty, daty i miejsca. Potem postanowiłam porozmawiać z moimi rodzicami, którzy pokazali mi dokumenty adopcyjne. Mogłam porównać te informacje z tym, co przekazali mi dziennikarze. Wszystko całkowicie pasowało do moich dokumentów adopcyjnych – powiedziała Eugenia Laprovittola.
– Wiem tylko, że moja biologiczna matka skontaktowała się z dziennikarzem, aby opowiedzieć mu całą historię i właśnie w taki sposób to wyciekło.
Opowiedzieli mi o czasie i miejscu, w którym się urodziłam. Wcześniej tego nie wiedziałam. Dali mi dokument i poznałam imię mojej biologicznej matki. Historia mojej matki i Diego jest taka, że spotkali się w barze w stolicy federalnej. Tam zaczęła się historia, ale ona miała innego partnera, kiedy zaszła w ciążę z Diego. Gdy jej partner dowiedział się o tym, że nie jestem jego córką to zaczął codziennie uderzać moją mamę w brzuch. Domagał się aborcji, więc mama, kiedy się urodziłam, postanowiła dać mi szansę na życie bez niego, bo bała się, że coś mi zrobi – oznajmiła Argentynka.


– Aby zaczął się proces o ustalenie ojcostwa trzeba przedstawić dowody, co zrobił mój prawnik. Zebrał wszystkie dokumenty i poszlaki, a sąd je zatwierdził.
Teraz toczy się proces o uznanie tego, że jestem jego dzieckiem i spadkobiercą. Jeśli wynik testu jest pozytywny, to oczywiście chciałbym nawiązać więź z jego rodziną, bo to również moja rodzina. Ale mam też inną rodzinę. Nic tego nie zmieni. To byłoby jak powiększenie rodziny – stwierdziła 25-latka.
– Gdy pierwszy raz go spotkałam, to byłam oddalona od niego o 5 metrów i powiedziałam „Diego, kocham cię, Diego kocham cię”, a Diego uniósł pięść.
Powtarzałam tak aż w pewnym momencie machnął do mnie, abym do niego podeszła. Potem rozmawialiśmy, śpiewaliśmy piosenki, skakaliśmy. Po drugim spotkaniu przytuliliśmy się, rozmawialiśmy o piłce nożnej, dał mi koszulki, ale tak naprawdę nie odczuwałam tego, że spędzam czas z Maradoną. Czułam, że jestem z drugim człowiekiem i bardziej interesowała mnie rozmowa z nim niż robienie zdjęć czy nagrywanie filmów. Chciałam wiedzieć jak się czuje. Zdałam sobie sprawę, że nie każdy może zbliżyć się do Diego, a ja miałam tę przyjemność i przywilej. To jest coś, czego nigdy nie zapomnę i on na zawsze zostanie ze mną – wspomniała Laprovittola.
– Gram w piłkę nożną. Zakochałam się w futbolu odkąd obejrzałam filmy z Maradoną, ponieważ zobaczyłam, że grał niesamowicie. Wierzę, że wszyscy gracze, zarówno kobiety, jak i mężczyźni, pewnego dnia marzą o tym, by być trochę jak Maradona – wyznała dziewczyna.