15 miesięcy z pandemią – czyli 3 największe problemy biznesu w Polsce, które przyniósł korona-kryzys
Wydaje się, że sytuacja kryzysowa związana z pandemią Covid-19 w naszym kraju została opanowana. Każdego dnia odnotowujemy coraz mniejszą liczbę przypadków zachorowań na koronawirusa. Cieszymy się, że kolejne obostrzenia idą w niepamięć. Czy rzeczywiście jest tak „różowo”?
Tej obiecującej wizji nie podzielają przedsiębiorcy, szczególnie ci z sektora MŚP, który najbardziej ucierpiał w pandemii. Kiedy wszyscy cieszą się, że życie wraca do normy, biznes liczy straty. Ich prawdziwą skalę po trwaniu kilkunastu miesięcy korna-kryzysu przedstawi raport Intrum ”European Payment Report 2021”, który swoją premierę będzie mieć już 16 czerwca. Z opracowania będzie można dowiedzieć się, jak wygląda aktualna sytuacja finansowa firm w Polsce. Dotychczasowe wnioski dostarczone przez Intrum nie napawają optymizmem. Już w tym momencie wiadomo, że Covid-19 przyniósł wiele problemów, z którymi rodzimi przedsiębiorcy będą musieli poradzić sobie nie tylko teraz, ale i w przyszłości. Te największe to: rosnąca luka płatnicza, opóźnione płatności, które zagrażają funkcjonowaniu firm oraz widmo zbliżającej się recesji.
- Luka płatnicza to już prawdziwa przepaść
Jeszcze przed korona-kryzysem zatory płatnicze były jedną z głównych bolączek rodzimej gospodarki. Obecnie klienci płacący po terminie są już problemem dla ponad 70 proc. biznesów w naszym kraju[1].
Jednym ze wskaźników pokazujących czy opóźnione płatności są realnym problemem, jest luka płatnicza, czyli różnica między terminami płatności oferowanymi przez firmy, a czasem, w którym klienci realnie płacą za dostarczone towary i usługi. Jak pokazuje raport EPR 2020[2], jeżeli chodzi o Polskę, luka płatnicza jest największa w sektorze publicznym i wynosi 20 dni. Nieco lepiej jest w sektorze B2B, ale opóźnienia w tym przypadku nadal wynoszą 17 dni. Luka płatnicza jest najmniejsza w sektorze B2C – 9 dni.
– Kryzys spowodowany pandemią Covid-19 sprawił, że zdecydowanie spadła siła nabywcza Polaków – 45 proc. osób w naszym kraju doświadczyło spadku dochodów[3]. Mogłoby się więc wydawać, że luka płatnicza powinna być największa w sektorze B2C, ale to właśnie konsumenci są najbardziej rzetelnymi płatnikami. Niepokojąco wysoka luka płatnicza jest w sektorze B2B. To skutek trwającej ponad rok pandemii. Wiele firm w naszym kraju szczególnie tych z sektora MŚP, zaczęła mieć problem z zachowaniem płynności finansowej. Aby utrzymać się na rynku, przedsiębiorstwa opóźniają zapłatę faktur. Niestety, w ten sposób firmy, które nie otrzymują zapłaty za dostarczone towary i usługi, po pewnym czasie same zaczynają mieć problem z bieżącym finansowaniem swojej działalności. Nierzadko same stają się dłużnikami – komentuje Dariusz Sikora, ekspert Intrum.
Problemem nie jest tylko to, ile dni wynosi luka płatnicza w poszczególnych sektorach, ale również to, jak znacząco obecnie wydłużył się okres między oferowanymi terminami płatności, a momentem, w których klienci dokonują realnie zapłaty, w stosunku do przed-covidowych czasów.
– 54 i 36 dni – jak pokazują dane zebrane przez Intrum, o tyle właśnie od 2019 r. wydłużył się czas, w którym obecnie podmioty z sektora publicznego i B2B dokonują zapłaty. Nie tylko te statystyki wskazują na problem. Gdy w 2020 r. zapytaliśmy przedsiębiorców o to, czy zostali poproszeni o wydłużenie terminu płatności i czy zgodzili się na takie „odstępstwo”, zaledwie tylko 10 proc. ankietowanych odpowiedziało, że nie spotkało się z taką sytuacją i również nie zgodziło się przełożyć zapłaty na późniejszy okres. Gdy rok wcześniej zadano te same pytania, wyniki były zdecydowanie odmienne – analogicznie 41 proc. i 62 proc.[4]. Wiele wskazuje na to, że dane, które będą widnieć w nadchodzącym raporcie EPR 2021, nie będą bardziej optymistyczne – stwierdza Dariusz Sikora, ekspert Intrum.
- Zatory płatnicze zagrażają nie tylko płynności finansowej, ale rozwojowi i nawet istnieniu firm
Opóźnione płatności – problem, polskich przedsiębiorców, który został nasilony przez korona-kryzys, wpływa negatywnie na płynność finansową biznesów. 58 proc. podmiotów z sektora MŚP i 48 proc. dużych firm przyznaje,że z powodu niewypłacalnych klientów i kontrahentów mają problemy z zachowaniem płynności finansowej. W dodatku zagrażają one dalszemu funkcjonowaniu firm (41 proc. – MŚP i 36 proc. – duża firma). Opóźnione płatności odpowiadają również m.in. za niezatrudnianie nowych pracowników (analogicznie: 40 proc. i 47 proc.), a nawet redukcję obecnego personelu (36 proc. i 37 proc).
Według przedsiębiorców pytanych przez Intrum, szybsze płatności od dłużników umożliwiłyby ich firmom: wprowadzenie innowacji (64 proc.), rozszerzenie gamy oferowanych produktów i usług (60 proc.), ekspansję geograficzną i wejście na nowe rynki (58 proc.) oraz zatrudnienie większej liczby pracowników (56 proc.).
- Osłabione firmy muszą przygotować się na nadejście recesji
Obecne problemy firm wywołane pandemią i walka o zachowanie płynności finansowej nie oznaczają, że biznes najgorsze ma już za sobą. Przeszło co 2. (57 proc.) przedsiębiorca w Polsce uważa, że w ciągu 1 roku lub 2 nasz kraj czeka recesja, a co 5. osoba pytana przez Intrum jest przekonana o tym, że kryzys nadejdzie, tylko nieco później – w ciągu 3-5 lat[5]. Co więcej, spośród tych przedsiębiorców, którzy uważają, że nasz kraj jest już w recesji albo czeka go taki scenariusz w ciągu 5 lat, 48 proc. uważa, że będzie mieć to negatywny wpływ na ich firmy[6].
Nadejście recesji jest faktem dla firm w naszym kraju, dlatego chcą się odpowiednio przygotować się na ten moment. Nierzadko są zmuszone przeznaczać na ten cel dodatkowe środki, mimo tego, że „walczą” z problemem braku płynności finansowej. Mniejsze przedsiębiorstwa i korporacje sięgają po różne rozwiązania.
– Z naszych analiz wynika, że podmioty z sektora MŚP chcą zwiększyć ostrożność, jeżeli chodzi o zaciąganie kredytów i innych zobowiązań finansowych w przyszłości, wysokość odpisów amortyzacyjnych i planują także zwiększenie sprzedaży, co ma przynieść większe profity. Z kolei w przypadku największych firm i korporacji, w pierwszej trójce środków, które mają uchronić je przed skutkami kryzysu, znalazło się: obniżenie kosztów prowadzonej działalności, także zwiększenie odpisów amortyzacyjnych oraz ograniczenie zatrudniania nowych pracowników. Szczególnie cieszy fakt, że żaden z respondentów badania, bez względu na to, czy jest to przedstawiciel sektora MŚP, czy korporacji, nie zadeklarował, że jego/jej firma nie planuje podejmować jakichkolwiek działań, by przygotować się na kryzys – zauważa Dariusz Sikora, ekspert Intrum.
Tego, w jaki sposób polscy przedsiębiorcy poradzili sobie z kryzysem, dowiemy się dopiero za jakiś czas, ale o tym, czy zmienili podejście do tej kwestii i jak wygląda sytuacja finansowa firm w Polsce w kolejnym roku trwania pandemii, dowiemy się już 16 czerwca wraz z premierą ”European Payment Raport 2021”.