W tle politycznego impasu: Zełenski w Waszyngtonie w poszukiwaniu desperackiej pomocy
Wizyta prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego w Waszyngtonie stała się symbolem desperacji i politycznego impasu. Zełenski, który walczy o przetrwanie swojego narodu w obliczu rosyjskiej agresji, starał się zabezpieczyć nową pomoc wojskową od Kongresu USA, zanim obecnie zatwierdzona kwota się wyczerpie.
W tle tej misji kryje się jednak nie tylko dramat wojenny, ale i skomplikowana gra polityczna między USA a Ukrainą.
Podczas gdy Zełenski desperacko szukał wsparcia, jego amerykański odpowiednik, prezydent Joe Biden, również znajdował się pod presją. Biden widzi w wojnie ukraińskiej nie tylko lokalny konflikt, ale także kluczową arenę globalnego starcia między demokracjami a reżimami autorytarnymi. Jednak mimo wysiłków obu przywódców, ich spotkanie nie przyniosło znaczących rezultatów.
Kontrastując z ubiegłoroczną wizytą Zełenskiego w Waszyngtonie, kiedy to był witany z wielkimi honorami i otrzymał pakiet pomocowy o wartości 50 miliardów dolarów, tym razem jego powitanie było znacznie skromniejsze. Zełenski spotkał się za zamkniętymi drzwiami z senatorami USA i z republikańskim spikerem Izby Reprezentantów, Mikiem Johnsonem, który nie pojawił się publicznie z ukraińskim prezydentem.
Sytuacja ta odzwierciedla nastroje w Waszyngtonie, gdzie dodatkowa pomoc dla Ukrainy jest powiązana z wewnętrznymi sporami politycznymi w USA, w szczególności z debatą na temat polityki imigracyjnej. Demokraci, choć skłonni do zwiększenia pomocy wojskowej, borykają się z oporem Republikanów, którzy domagają się fundamentalnych zmian w sposobie rozpatrywania wniosków o azyl polityczny przez rząd USA.
Republikańscy senatorowie, w tym Lindsey Graham, uznany za jastrzębia w polityce zagranicznej, wyrazili sympatię dla trudnej sytuacji Ukrainy, ale jednocześnie podkreślili, że kwestia bezpieczeństwa na granicy USA jest dla nich priorytetem. To stawia Bidena przed trudnym wyborem: przekonać Republikanów do zmiany stanowiska lub pójść na ustępstwa, które mogą być nieakceptowalne dla Demokratów.
Dodatkowo, jak zauważył Johnson, dalsze wsparcie wojskowe dla Ukrainy zależy od klarownej strategii i odpowiedniego nadzoru ze strony Kongresu. Wskazuje to na możliwość, że nawet jeśli Senat osiągnie porozumienie, może ono rozpaść się w podzielonej Izbie Reprezentantów.
Na koniec długiego dnia spotkań, zarówno Zełenski, jak i Biden starali się nadać optymistyczny ton swoim wypowiedziom, ale realia polityczne zdają się być nieubłagane. W kontekście podzielonego rządu amerykańskiego, impas stał się niemal domyślnym stanem politycznym, a prezydent Ukrainy może być zmuszony do konfrontacji z jego konsekwencjami.