Tragiczny atak rekina na odludnej plaży w Australii. Nie żyje młoda kobieta, mężczyzna walczy o życie
Odludna plaża Kylies Beach w Parku Narodowym Crowdy Bay w stanie Nowa Południowa Walia stała się w czwartek rano miejscem dramatycznego ataku rekina, w którym zginęła młoda kobieta, a ciężko ranny mężczyzna w stanie krytycznym trafił do szpitala w Newcastle.
Tragiczne chwile na Kylies Beach
Do zdarzenia doszło około 300 km na północ od Sydney. Ratownicy zostali wezwani po informacji o ataku na dwoje pływających młodych ludzi. Policja potwierdziła, że kobieta – najprawdopodobniej około 25-letnia – poniosła śmierć na miejscu. Towarzyszący jej mężczyzna w podobnym wieku doznał rozległych obrażeń nóg.
Ocalały zawdzięcza życie przypadkowemu świadkowi, który natychmiast ruszył z pomocą i założył mu prowizoryczną opaskę uciskową, ograniczając krwotok.
– "Odwaga niektórych świadków jest niesamowita. Ich reakcja była heroiczna i dała naszym służbom czas, by dotrzeć do pacjenta" – powiedział Josh Smyth z pogotowia ratunkowego NSW.
Rekin tępogłowy prawdopodobnym sprawcą
Władze oceniają, że za atakiem stał duży żarłacz tępogłowy (bull shark) – gatunek wyjątkowo niebezpieczny dla ludzi, występujący zarówno w wodach słonych, jak i słodkich. Według międzynarodowych statystyk jest to trzeci najgroźniejszy rekin na świecie.
Plaża została natychmiast zamknięta. Rozstawiono tzw. "inteligentne linki" – urządzenia do bezpiecznego odławiania, znakowania i wypuszczania rekinów. W okolicy przez najbliższe 24 godziny obowiązuje zakaz kąpieli, a służby będą patrolować teren przy użyciu dronów.
Kolejna tragedia w australijskich wodach
Atak na Kylies Beach to piąty śmiertelny atak rekina w Australii w tym roku. Ostatni miał miejsce niespełna trzy miesiące temu, gdy na północnych plażach Sydney zginął mężczyzna.
– "To ogromna tragedia. Składamy najgłębsze kondolencje rodzinom ofiar" – powiedział Steve Pearce, dyrektor Surf Life Saving NSW. – "Prosimy wszystkich, by unikali wejścia do wody na pobliskich plażach i stosowali się do poleceń ratowników".
Australijskie służby apelują o ostrożność, zwłaszcza w mniej uczęszczanych miejscach, gdzie reakcja ratowników może wymagać więcej czasu – a bliskość dużych gatunków rekinów pozostaje realnym zagrożeniem.