Tajwan odcina RedNote. Popularna chińska aplikacja zablokowana po serii oszustw na miliony
Tajwan zdecydował się na radykalny krok wobec jednej z najpopularniejszych chińskich aplikacji społecznościowych. RedNote (Xiaohongshu), platforma łącząca krótkie treści wideo z funkcjami zakupowymi, została zablokowana na terenie wyspy na okres roku. Powodem jest lawinowy wzrost oszustw oraz obawy o bezpieczeństwo danych użytkowników.
Biuro Śledcze Tajwanu ujawniło, że tylko w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy odnotowano ponad 1700 przypadków wyłudzeń dokonanych za pośrednictwem RedNote. Łączne straty przekroczyły 247 mln dolarów tajwańskich, czyli blisko 8 mln dolarów amerykańskich. Jak podają lokalne media, większość oszustw dotyczyła fałszywych ofert zakupowych oraz manipulacji transakcjami.
Choć aplikacja ma na Tajwanie nawet 3 miliony użytkowników, operatorzy internetowi otrzymali już polecenie całkowitego odcięcia do niej dostępu. Część użytkowników od czwartku widzi jedynie komunikat o "ograniczeniach bezpieczeństwa".
Brak współpracy i obawy o wyciek danych
Władze Tajwanu podkreślają, że firma stojąca za RedNote nie posiada na wyspie lokalnego przedstawicielstwa i nie odpowiedziała na żądania regulatorów dotyczące poprawy zabezpieczeń. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych wskazuje również na ryzyko niewłaściwego gromadzenia danych, co w przypadku aplikacji powiązanej z Chinami budzi szczególne obawy.
Aplikacja, choć bardzo popularna w całej Azji, w ostatnich miesiącach przyciągała także internautów z USA – szukających alternatywy dla TikToka w obliczu tamtejszych sporów politycznych o przyszłość platformy.
Rosnące napięcia polityczne w tle
Decyzja Tajwanu wpisuje się w szerszy kontekst narastającej nieufności wobec chińskich platform technologicznych. Taipei od dawna ostrzega przed próbami wpływania na opinię publiczną i szerzeniem dezinformacji przez Pekin, który uznaje Tajwan za część swojego terytorium i nie wyklucza użycia siły, by przejąć nad nim kontrolę.
Co ciekawe, RedNote ma problemy nie tylko na Tajwanie. Chińscy regulatorzy również niedawno wzięli aplikację pod lupę, wzywając do "surowych kar" za rzekome publikowanie treści uznanych za "negatywne".
Tajwański zakaz ma obowiązywać przez rok – i choć nie wiadomo, czy platforma wróci na wyspę, jedno jest pewne: cyfrowy konflikt na linii Tajpej–Pekin wchodzi w nową fazę.