PolskaProces matki i jej partnera: Tragiczna śmierć 4-letniego Leona w centrum uwagi

Proces matki i jej partnera: Tragiczna śmierć 4‑letniego Leona w centrum uwagi

Przed Sądem Okręgowym Warszawa-Praga w Warszawie toczy się proces Karoliny W. i Damiana G., oskarżonych o zabójstwo 4-letniego Leona. Chłopiec, według ustaleń śledczych, wpadł do gorącej wody w sierpniu 2022 roku, a jego opiekunowie nie wezwali pomocy. Po tygodniu cierpienia Leon zmarł, a jego ciało zostało zakopane w lesie. Sprawa porusza opinię publiczną i budzi wiele pytań o odpowiedzialność, emocje i psychologiczne uwarunkowania oskarżonych.

Sad
Sad
Źródło zdjęć: © pixabay | redakcja ipolska24.pl

Śledztwo i zarzuty

Według prokuratury, 4-letni Leon doznał rozległych poparzeń po wpadnięciu do brodzika z gorącą wodą w domu, w którym przebywał z matką i jej partnerem. Zamiast wezwać pomoc medyczną, opiekunowie przez kilka dni zaniechali leczenia chłopca, godząc się na jego śmierć. Po śmierci dziecka oskarżeni zakopali jego ciało w lesie pod Garwolinem, a miejsce ukrycia zwłok zalali betonem.

Zatrzymania Karoliny W. i Damiana G. dokonano po zgłoszeniu prababci chłopca, która zaniepokoiła się jego długotrwałą nieobecnością. Obu oskarżonym postawiono zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem. Grozi im kara od 12 lat więzienia do dożywocia.

Zeznania biegłych: Lęk i niedojrzałość emocjonalna

Podczas ostatniej rozprawy przed sądem zeznawali biegli z zakresu psychiatrii i psychologii. Z ich opinii wynika, że Karolina W. nie była niepoczytalna w chwili popełnienia czynu. Specjaliści wskazali na jej niedojrzałość emocjonalną, egotyzm i lęk przed konsekwencjami, które zdominowały jej decyzje.

"Troska o dziecko zeszła na dalszy plan, a lęk przed odpowiedzialnością eskalował. Nie zauważyliśmy jednak tendencji do agresji czy okrucieństwa" – tłumaczyli biegli. Podkreślili, że decyzje Karoliny W. były podejmowane pod wpływem emocji, a nie w sposób zadaniowy, co doprowadziło do tragicznych skutków.

Relacje ojca i społeczne echa tragedii

Podczas rozprawy krótko zeznawał również biologiczny ojciec Leona. Opisał swój związek z Karoliną W. jako toksyczny i przyznał, że nie utrzymywał bliskiego kontaktu z synem. "Jestem przekonany, że Karolina nie chciałaby świadomie skrzywdzić Leona, ale miała swoje chwile nieracjonalnych zachowań" – stwierdził.

Sprawa wzbudziła ogromne poruszenie społeczne, a jej szczegóły podkreślają znaczenie odpowiedzialności za dzieci oraz konieczność reagowania na ich cierpienie. Psychologowie wskazują, że sytuacja, która trwała kilka dni, była daleka od jednorazowego błędu, a brak refleksji w odpowiednim momencie przesądził o losie chłopca.

Kolejne kroki w procesie

Proces, który rozpoczął się na początku 2023 roku, ma wyjaśnić wszystkie okoliczności tragedii oraz ustalić stopień winy oskarżonych. Ze względu na złe samopoczucie Damiana G., mowy końcowe zostały przesunięte na 3 marca.

Dla społeczeństwa i wymiaru sprawiedliwości ta sprawa jest nie tylko próbą rozliczenia winnych, ale także okazją do zastanowienia się nad zaniedbaniami, które doprowadziły do tej tragedii. Czy tragedii Leona można było uniknąć? To pytanie, które pozostanie w centrum uwagi do samego końca procesu.

Wybrane dla Ciebie