Podwyżki dla nauczycieli rozłożone na trzy lata
15 proc. rozłożone na trzy lata – takie podwyżki dla nauczycieli zapowiedziała minister edukacji narodowej Anna Zalewska. W wywiadzie dla PAP zaznaczyła, że na ten cel będą przeznaczone dodatkowe duże środki z budżetu państwa – ponad 1 mld zł. Jak zaznaczyła minister, o harmonogramie dotyczącym podwyżek i ich kwotach w 2018, 2019 oraz 2020 r. poinformuje wraz z premier Beatą Szydło 4 września – w dniu rozpoczęcia nowego roku szkolnego 2017/2018.
A.Z.: Tak zapisano w ustawach, w prawie, że za budynki szkół i ich wyposażenie – sale gimnastyczne, komputery – odpowiadają samorządy, a nie my poprzez subwencję oświatową. Mimo to jesteśmy razem z samorządowcami. Ministerstwo Edukacji Narodowej i cały ten rząd nie dyskutuje z nimi, ale wspiera szkołę, wykorzystuje wszystkie możliwe elementy i programy, wspieramy na przykład przez rezerwę z subwencji oświatowej. Z wnioskami o wypłacenie środków na przekształcenia zgłosiło się 950 samorządów. Wszystkie otrzymały pieniądze. Stąd program dotyczący szerokopasmowego internetu i program “Aktywna tablica”, za moment będą także pracownie przyrodnicze. To też wspieranie samorządów w wypełnianiu ich obowiązków.
Cała dyskusja wokół reformy spowodowała, że wielu mieszkańcom otworzyły się oczy na to, że samorząd jest odpowiedzialny za wiele kwestii. Zwrócono uwagę wreszcie na to, w jaki sposób dba on o swoje szkoły. Będziemy zatem inwestować w szkoły, ale wspólnie z samorządowcami.
PAP: A co z przygotowaniem nauczycieli?
A.Z.: Nauczyciele, którzy będą uczyć w klasach I, IV i VII szkoły podstawowej, czyli pierwszych, w których będą w tym roku wdrażane nowe podstawy programowe, zostali już przeszkoleni. Nie mamy jednak systemu doskonalenia nauczycieli, dlatego chcemy go budować od 2018 r. 4 września pokażemy założenia tego systemu. Chcemy, by motywował on i odpowiadał na potrzeby edukacji.
Musimy mieć w szkole doradcę zawodowego. Jest on przewidziany już w VII klasie, są pieniądze na jego zatrudnienie. Potrzebujemy doradców metodycznych, a także pedagoga w każdej szkole. Chcemy do 2019 r. wykształcić taką liczbę nauczycieli, aby rzeczywiście w każdej szkole pojawiło się takie wsparcie.
Mamy ogromny niż demograficzny. W ciągu ostatnich kilkunastu lat z systemu edukacji zniknęły 2 mln dzieci, pracę straciło około 40 tys. nauczycieli. Dzięki przekształceniom w ciągu dwóch lat pojawi się około 10 tys. dodatkowych miejsc pracy dla nauczycieli. Chcemy zaproponować nauczycielom powrót do systemu, powiedzieć im: “jesteś bardzo dobrze wykształconą osobą, wracaj do systemu jako doradca zawodowy, doradca metodyczny lub pedagog”.
A.Z.: Zatem to nieprawdziwe informacje. Związki zawodowe widziały arkusze tylko we wczesnym etapie. Od tego czasu dane w nich dwukrotnie się zmieniły. Ostatnie zmiany naniesione zostaną do 15 września. Faktyczne dane poznamy na przełomie października i listopada.
Nie będzie utraty pracy w wyniku przekształceń szkół. W ustawie Prawo oświatowe nie pozwoliliśmy na łączenie klas VII. Jeśli w danej szkole było sześć klas VI, to będzie też sześć klas VII, podczas gdy w gimnazjach z takich sześciu klas robiono trzy. W rezultacie w jednej szkole mamy trzy dodatkowe klasy. W tym roku powstanie około 1,8 tys. nowych klas – to blisko 3,6 tys. etatów nauczycieli.
Pojawiła się również w VII klasie jedna dodatkowa godzina, co oznacza około 1,1 tys. dodatkowych miejsc pracy. W następnym roku mamy więcej o kolejne 1,5 tys. klas i cztery dodatkowe godziny, czyli w sumie około 4,4 tys. nowych miejsc pracy. Jednocześnie nie zmieniła się liczba dzieci w systemie. To daje około 10 tys. dodatkowych etatów.
ZNP nie wspomina o tym, że już od kilku lat co piąty nauczyciel nie ma pełnego etatu. Najgorzej jest w gimnazjach, ale było tak już wcześniej. Tam w ciągu ostatnich kilku lat ubyło 33 proc. uczniów. W wiejskich gimnazjach co trzeci nauczyciel nie ma pełnego etatu. To nie jest związane z przekształceniami. Wiemy też, że część nauczycieli odejdzie na emerytury.
W tym roku spełniliśmy obietnicę i obniżyliśmy wiek przechodzenia na emeryturę. Część nauczycieli, jak co roku, odejdzie na świadczenia kompensacyjne. Odejdą też nauczyciele, których zatrudniono na trzy lata do klas I-III, do podwojonego rocznika, kiedy przymuszono rodziców do posyłania sześciolatków do szkoły. To normalny ruch kadrowy, nie ma nic wspólnego z przekształceniami.
Gdy znieśliśmy obowiązek szkolny dla sześciolatków, ZNP alarmował, że 7 tys. nauczycieli straci pracę. Mówiliśmy, że to niemożliwe, bo liczba dzieci w systemie będzie taka sama, a nauczyciele uczący w klasach I-III i przedszkolach są tak samo wykształceni i przygotowani do pracy z dziećmi. I co się okazało? Pojawiło się 850 dodatkowych miejsc pracy.
PAP: A jak pani skomentuje informacje mediów, że z jednej strony nauczyciele tracą pracę, a z drugiej strony szkoły podstawowe mają problem ze znalezieniem nauczycieli takich przedmiotów jak fizyka czy chemia?
Większość szkół podstawowych w kraju to małe szkoły z jedną, dwiema klasami w roczniku – szukają nauczycieli do jednej, dwóch, trzech godzin w tygodniu. Taki nauczyciel, by mieć odpowiednią liczbę godzin, będzie musiał pracować w kilku szkołach. Takie oferty dominują w bazach miejsc pracy dla nauczycieli.
A.Z.: To znów nie wynik przekształceń, ale niżu demograficznego. Uratowaliśmy małe szkoły, konsekwentnie wetując decyzje samorządowców o zamykaniu tych szkół. Wzmocniliśmy dla nich subwencję oświatową i wzmocnimy ją jeszcze bardziej. Dla nich VII i VIII klasa to absolutne zbawienie. Kiedy dyskutowaliśmy z samorządowcami – za pośrednictwem kuratorów – na temat sieci szkół, rodzice właśnie tego się domagali.
W bazach ofert pracy dla nauczycieli w momencie kulminacyjnym było około 50 tys. ofert, teraz jest 6 tys. To pokazuje, że zainteresowanie jest ogromne. Nie ma to jednak nic wspólnego z reformą, dlatego że wcześniej nie prowadzono takich baz. To właśnie odpowiedzialność za przekształcenia spowodowała, że od początku do końca opiekujemy się nauczycielem. Jeśli w jakiejś szkole jest problem, proszę o konkretny adres, wtedy będzie wiadomo, czy to wynik przekształceń, czy sytuacji, która ma miejsce od wielu lat.