Podpalenia w Wilnie i Warszawie zlecone przez rosyjski wywiad? Prokuratura ujawnia szokujące szczegóły!
Rosyjski wywiad wojskowy może stać za serią podpaleń, które miały miejsce w stolicy Litwy i Polsce – poinformowała w poniedziałek Prokuratura Generalna Litwy. Śledczy ujawnili, że za incydentami w sklepie Ikea w Wilnie oraz hali targowej przy ul. Marywilskiej 44 w Warszawie stoi zorganizowana grupa terrorystyczna działająca na zlecenie rosyjskich służb specjalnych.
Zarzuty dla podejrzanego – miał działać na zlecenie Rosji
Litewska prokuratura skierowała już akt oskarżenia wobec jednej osoby, którą podejrzewa się o udział w tych wydarzeniach. Jak podano w oficjalnym komunikacie, oskarżony to małoletni w czasie popełnienia przestępstwa cudzoziemiec, który działał na rzecz struktur wojskowych i służb bezpieczeństwa Rosji.
– Podejrzany systematycznie zdobywał wiedzę specjalistyczną i nabywał umiejętności pozwalające na przeprowadzenie działań o charakterze terrorystycznym – czytamy w komunikacie prokuratury.
Według ustaleń śledczych, w 2024 roku mężczyzna przybył do Polski, gdzie wziął udział w tajnym spotkaniu w Warszawie. Wraz z inną osobą zobowiązał się do podpalenia i wysadzenia w powietrze centrów handlowych na Litwie i Łotwie. W zamian miał otrzymać nagrodę finansową w wysokości 10 tysięcy euro.
Podpalenie w Wilnie i wyjazd do Polski
Pierwsze z ataków miało miejsce 9 maja 2024 roku. Wówczas podpalony został sklep Ikea w Wilnie, co wywołało ogromne straty materialne i panikę wśród mieszkańców. Po przeprowadzeniu tej operacji sprawcy tej samej nocy udali się do Warszawy, podróżując wcześniej przygotowanym samochodem. W stolicy Polski podejrzany otrzymał nagrodę w postaci BMW 530, co według prokuratury miało być zapłatą za wykonanie zadania.
Pożar hali targowej Marywilska 44 – kolejny zamach?
Jak wynika z dalszych ustaleń śledczych, Rosja miała także zlecić podpalenie hali targowej Marywilska 44 w Warszawie, które miało miejsce 12 maja 2024 roku. Gigantyczny pożar strawił kompleks handlowy, powodując ogromne straty i dezorganizację lokalnej gospodarki. Według prokuratury, oba ataki były elementem szerszego planu mającego na celu zastraszenie społeczeństw Litwy i Polski.
– Celem tych aktów terrorystycznych było poważne zastraszenie społeczeństw obu państw, a także zmuszenie Republiki Litewskiej, Unii Europejskiej i innych krajów do ograniczenia wsparcia dla Ukrainy – podano w komunikacie prokuratury.
Kreml chce destabilizować Europę?
Z ustaleń litewskich śledczych wynika, że działania te wpisują się w szerszą strategię Kremla mającą na celu destabilizację polityczną i gospodarczą krajów Unii Europejskiej. Rosyjskie służby, posługując się grupami przestępczymi i osobami rekrutowanymi w różnych częściach świata, mogą planować kolejne ataki.
Nie jest to pierwszy raz, gdy Moskwa stosuje działania terrorystyczne jako narzędzie nacisku politycznego. Od czasu inwazji na Ukrainę, wiele krajów zgłasza przypadki sabotażu, ataków cybernetycznych i dezinformacji wymierzonej w Zachód.
Czy Polska i Litwa są gotowe na kolejne zagrożenia?
Eksperci ds. bezpieczeństwa ostrzegają, że Polska i Litwa mogą być celem kolejnych ataków sabotażowychinspirowanych przez Rosję. W związku z tym władze obu krajów podjęły działania mające na celu zaostrzenie środków ochronnych i lepszą koordynację działań służb antyterrorystycznych.
– Jesteśmy w stanie podwyższonego ryzyka. Rosja nie cofnie się przed żadną metodą, by osłabić państwa wspierające Ukrainę. Musimy być gotowi na nowe zagrożenia i wzmacniać nasze struktury bezpieczeństwa – komentuje jeden z analityków ds. obronności.
Czy w przyszłości dojdzie do kolejnych ataków?
Fala zamachów i działań sabotażowych w Europie pokazuje, że Rosja nie zamierza ograniczać swojej agresywnej polityki. Polska i Litwa, jako jedne z kluczowych państw wspierających Ukrainę, mogą znajdować się na celowniku rosyjskich służb specjalnych.
Śledztwo w tej sprawie trwa, a litewskie i polskie służby mają przed sobą trudne zadanie – ustalenie pełnej siatki osób zaangażowanych w te działania oraz zapobieżenie kolejnym zamachom.
Tymczasem obywatele obu krajów powinni zachować czujność i zgłaszać wszelkie podejrzane zachowania odpowiednim służbom.