PolskaNauczyciele nękani podczas lekcji online. Jesteśmy bezbronni wobec tych cyberataków

Nauczyciele nękani podczas lekcji online. Jesteśmy bezbronni wobec tych cyberataków

Od kilku tygodni nauczyciele w całej Polsce mierzą się z nowym problemem, tzw. rajdowaniem lekcji. Problem został nagłośniony i publicznie napiętnowany, mimo to każdego dnia internetowi trolle mają pożywkę na e-lekcjach.

Nauczyciele nękani podczas lekcji online. Jesteśmy bezbronni wobec tych cyberataków

Podszywają się pod uczniów

Mechanizm cyberataku jest prosty. Na popularnym serwerze dla graczy, grupa nastolatków umawia się, że o danej godzinie wejdą na czat, na którym odbywa się lekcja. Szukają nieukrytych przez nauczycieli adresów IP. Atakujący często podszywają się pod uczniów.

– Tuż przed świętami kolega, który prowadził lekcję, zgłosił mi ten problem. Na drugi dzień potwierdziła to koleżanka. Poinformowali mnie o niewłaściwych zachowaniach uczniów – mówi Ewa Donhoffner, dyrektorka Szkoły Podstawowej nr 105 w Krakowie.

Tak jak większości szkół, krakowskiej podstawówki, nie stać było na wykup bezpiecznej domeny i stworzenie szkolnej platformy edukacyjnej. Nauczyciele korzystają z prywatnych kont na mediach społecznościowych.

– Nie da się czytać tych wpisów. Ich poziom jest straszny. Informowałem tych nieproszonych gości, że są nagrywani, prosiłem by przestali, ale nic nie skutkowało. Byłem zmuszony skończyć wcześniej lekcje – opowiada Tomasz Król, nauczyciel informatyki.

W Krakowie podczas ataku pojawiły się nazwiska uczniów starszych klas tej samej szkoły.

– Wiedziałam, że uczniowie, którzy za tym stoją nie są orłami. Nie przeszło mi jednak przez myśl, że oni mogą zdobyć się na takie wulgaryzmy i takie obrażanie nauczyciela, który pracuje i chce im pomóc w zrozumieniu programu – zaznacza Ewa Donhoffner.

– Podczas lekcji jesteśmy wobec tego zjawiska bezradni. Jedyne co możemy zrobić, to powiadomić rodziców o zaistniałej sytuacji. Wydaje mi się, że w powinniśmy także wykorzystać przepisy prawa i zgłosić sprawę na policję – dodaje Tomasz Król.

Policja

Akty zakłócenia lekcji w Krakowie zostały zgłoszone na policję, przekazano też dane dwóch uczniów klas ósmych, których nazwiska pojawiły się podczas rajdów.

– Zgłosiłam sprawę na policję. Uczniowie zrozumieją, co zrobili, bo dla policji problemem nie będzie dotarcie do IP ich komputerów – mówi Ewa Donhoffner.

Policjanci z krakowskiej komendy przesłuchali nastolatków.

– Przesłuchaliśmy tych uczniów w obecności ich rodziców. Nastolatkowie twierdzili, że ktoś zalogował się podając ich dane. Prawdopodobnie tak było, weryfikujemy to – przekonuje Sebastian Gleń, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie.

Prof. Jacek Pyżalski z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu uspokaja nastroje, podkreślając incydentalność zjawiska rajdowania.

– Nie robi się z tego moda. Jest jakiś odsetek osób, które to bawi, emocjonalnie nakręca, ale na pewno nie mamy do czynienia z masowym ruchem – zaznacza.

Wybrane dla Ciebie