Możliwe scenariusze i koalicje po wyborach do Bundestagu.
Niedzielne wybory do niemieckiego Bundestagu wygrali socjaldemokraci z SPD, zdobywając 25,7 proc. głosów i wyprzedzając chadeków z CDU/CSU, którzy uzyskali 24,1 proc. Niemcy spekulują teraz jakie partie stworzą koalicję rządzącą krajem przez kolejne cztery lata.
Dla ustępującej kanclerz Angeli Merkel (CDU) kadencja nie skończyła się z dniem wyborów- będzie ona urzędować na stanowisku aż do czasu wyłonienia nowego rządu i następującego krótko po tym zaprzysiężeniu nowego kanclerza. Jak podkreślają niemieckie media, jest prawdopodobnie, że Merkel uda się wyprzedzić Helmuta Kohla w rankingu najdłużej urzędującej kanclerz RFN. Kadencja Kohla zakończona w 1998 roku, trwała 5870 dni. Aby pobić ten rekord Merkel musiałaby pozostać na stanowisku przynajmniej do 17 grudnia.
O przyszłym składzie rządu Niemiec jedno wiadomo już na pewno będzie to pierwszy od 2005 roku gabinet bez Merkel, która zrezygnowała z reelekcji jako pierwsza osoba na stanowisku kanclerz w powojennej historii Niemiec.
Z cząstkowych wyników wyborów wynika, że w parlamencie najbliższej kadencji zasiądzie 730 posłów. Bezwzględna większość wyniesie zatem 366. Podział mandatów kształtuje się następująco: 205 dla SPD, 194 dla CDU/CSU, 116 dla Zielonych , 91 dla FDP, 84 dla AfD, 39 dla Lewicy.
Przy wygranej SFD, za jedną z bardziej prawdopodobnych koalicji uznawana jest opcja czerwono-zielono-żółta-czyli porozumienie SPD z Zielonymi i FDP, które miałoby 412 posłów. Brana wcześniej pod uwagę przez SPD potencjalna koalicja z Zielonymi i Lewicą nie dałaby potrzebnego do uzyskania większość parlamentarnej wyniku z uwagi na słabszy niż zakładano wynik skrajnej Lewicy.