Kto wykorzystuje żebrzące dzieci?
Żebrzące na ulicach Zakopanego dzieci dziennie mogą zebrać nawet po 600 złotych. Wzbudzając litość przechodniów i turystów, przynoszą duże zyski swoim opiekunom. Dlaczego służby nic nie robią z problemem żebrzących na ulicach dzieci?
Żebracy to stały element krajobrazu wielu Polskich miast. Bardzo często do tego nielegalnego procederu wykorzystywane są dzieci. W Polsce żebrać można tylko wtedy, gdy nie możemy pracować i nie mamy środków do życia. W przeciwnym razie jest to zabronione.
W Zakopanem problem grup żebraczych znany jest od lat. Na terenie zimowej stolicy Polski działały już grupy, które wykorzystywały dzieci do zarabiania. Dwa lata temu za handel ludźmi i zmuszanie przemocą do żebrania skazano na cztery lata więzienia małżeństwo z Rumunii.
Z informacji, jakie otrzymał nasz reporter wynikało, że na terenie Krupówek działa świetnie zorganizowana grupa, która wykorzystuje dzieci do zarabiania na ulicy.
Nasze obserwacje potwierdziły te doniesienia. Co rano, na stację benzynową przed Zakopanem podjeżdżały dwa busy pełne Romów. Po krótkiej odprawie, zmieniali ubrania i ruszali do centrum miasta.
Żebracy maja swojego zwiadowcę. To mężczyzna, którego zadaniem jest wypatrywanie Policji czy Straży Miejskiej. Często zmienia miejsce, z którego obserwuje. Stara się nie rzucać w oczy. Kiedy widzi zagrożenie – dzwoni i ostrzega pozostałych.
Najwięcej w trakcie dnia są w stanie zarobić dzieci. To one wzbudzają największą litość wśród turystów. Są w różnym wieku, większość z nich jest w wieku szkolnym. Zdaniem naszych informatorów, każde z dzieci na Krupówkach potrafi zebrać nawet 500 – 600 złotych.
Nakłanianie dzieci do żebrania jest całkowicie zabronione. Grozi za to kara grzywny, a nawet aresztu.
Dlaczego policja nie zajęła się gangiem żebraków? Czy problem żebrzących dzieci jest im w ogóle znany?
– Szczególną uwagę zwracamy na osoby małoletnie. Przymuszanie dziecka do żebrania mogłoby się kwalifikować jako przestępstwo. Nie zostało to potwierdzone. Jeśli stwierdzilibyśmy, że jest niewłaściwe wykonanie władzy rodzicielskiej, możemy zawiadomić sąd rodzinny – mówi
Na Krupówkach działa system kamer monitoringu miejskiego. Łącznie teren głównego miejskiego deptaka obserwuje osiem kamer. Jak to możliwe, że nadzorująca monitoring Straż Miejska nie zna problemu żebrzących dzieci?
Po interwencji naszego reportera, przedstawiciele zakopiańskich służb obiecały bliżej przyjrzeć się problemowi.
– Jeśli dostaniemy sygnał o żebrzących dzieciach, każdorazowo na miejsce wysyłany jest patrol – mówi Marek Trzaskoś ze Straży Miejskiej i dodaje:
– Mam nadzieję, że przez nawiązanie bliższej współpracy z policją, podejmiemy działania, które ukrócą ten proceder.