ŚwiatFilipiny pogrążone w tragedii. Ponad 100 ofiar tajfunu Kalmaegi, prezydent ogłasza stan klęski żywiołowej

Filipiny pogrążone w tragedii. Ponad 100 ofiar tajfunu Kalmaegi, prezydent ogłasza stan klęski żywiołowej

Filipiny znalazły się w epicentrum katastrofy. Po przejściu tajfunu Kalmaegi, jednego z najpotężniejszych w tym roku, zginęło już co najmniej 114 osób, a ponad 120 uznaje się za zaginione. Prezydent kraju, Ferdinand Marcos Jr., ogłosił stan klęski żywiołowej, obejmujący większość centralnych regionów wyspiarskiego państwa.

Tajfun
Tajfun
Źródło zdjęć: © archiwum ipolska24.pl | redakcja ipolska24.pl

Cebu – wyspa zniszczona przez żywioł

Największe spustoszenie tajfun spowodował na wyspie Cebu, zamieszkałej przez 2,5 miliona ludzi. Całe miasta znalazły się pod wodą, setki domów zostały zmyte z powierzchni ziemi, a tysiące mieszkańców straciło dorobek życia.

Według władz prowincji zginęło tam 71 osób, a ponad 400 tysięcy ludzi zostało przesiedlonych.

"W ciągu kilku minut woda sięgała mi do pasa. Zdołaliśmy uciec tylko z jedzeniem i telefonami" – relacjonowała Jel-an Moira Servas, mieszkanka miasta Mandaue. "Teraz nasze domy są toną błota i gruzu. Nie wiemy, od czego zacząć sprzątanie."

Ratownicy opisują sytuację jako "najgorszą powódź w historii Cebu". Jak przyznaje 19-letni wolontariusz Carlos Jose Lañas, mimo przygotowań nikt nie spodziewał się aż takiej skali tragedii. "Prawie wszystkie rzeki wylały. Pomocy potrzebowały tysiące ludzi jednocześnie" – powiedział.

Ogólnokrajowy stan klęski żywiołowej

Prezydent Marcos Jr. uzasadnił decyzję o ogłoszeniu stanu klęski żywiołowej zarówno skalą strat po Kalmaegi, jak i zbliżającym się kolejnym sztormem – Uwanem, który ma uderzyć w kraj w weekend.

"Jeśli aż 10 czy 12 regionów zostanie dotkniętych w tak krótkim czasie, to mamy do czynienia z katastrofą narodową" – oświadczył prezydent.

Stan klęski żywiołowej pozwala rządowi uruchomić specjalne fundusze pomocowe oraz przyspieszyć dostawy żywności, wody i leków do poszkodowanych.

Bilans rośnie, a chaos trwa

Większość ofiar zginęła w wyniku utonięć i osunięć ziemi, które zalały domy w ciągu kilku minut.

Do tragicznego bilansu doliczono również sześciu członków załogi wojskowego śmigłowca, który rozbił się podczas misji ratunkowej na wyspie Mindanao.

W wielu miejscach ratownicy wciąż walczą z błotem i gruzem, starając się dotrzeć do odciętych społeczności.

Tajfun zmierza w stronę Wietnamu

Choć Kalmaegi opuścił już Filipiny, jego siła nadal rośnie. Prędkość wiatru przekroczyła 155 km/h, a burza zmierza w kierunku środkowego Wietnamu, gdzie władze ewakuują tysiące mieszkańców. Odwołano ponad 50 lotów, a rzeki w wielu regionach już występują z brzegów.

Tajlandia również ogłosiła stan gotowości – lokalne władze ostrzegają przed możliwymi gwałtownymi powodziami i osuwiskami.

Fala katastrof i gniew społeczeństwa

Kalmaegi to 20. cyklon tropikalny, jaki w tym roku nawiedził Filipiny, kraj położony na tzw. "pierścieniu ognia" – jednym z najbardziej narażonych na klęski żywiołowe obszarów świata.

Zaledwie miesiąc temu dwie inne potężne burze – Ragasa (Nando)Bualoi (Opong) – zabiły kilkanaście osób i zniszczyły tysiące domów.

Rosnąca liczba tragedii wywołuje gniew mieszkańców, którzy oskarżają władze o zaniedbania i korupcję przy budowie systemów przeciwpowodziowych.

"To nie pierwszy raz, kiedy woda zabiera nam wszystko. Ale wciąż nikt nie ponosi odpowiedzialności" – mówią mieszkańcy Cebu.

Dla Filipińczyków, którzy co roku mierzą się z potęgą natury, tajfun Kalmaegi stał się symbolem bezradności wobec zmian klimatycznych i ostrzeżeniem, że kolejne katastrofy są tylko kwestią czasu.

filipinytajfuntajfun kalmaegi

Wybrane dla Ciebie