ŚwiatCieśnina Ormuz pod presją. USA apelują do Chin o powstrzymanie Iranu przed eskalacją kryzysu

Cieśnina Ormuz pod presją. USA apelują do Chin o powstrzymanie Iranu przed eskalacją kryzysu

Stany Zjednoczone wystosowały stanowczy apel do Chin, wzywając Pekin do interwencji w sprawie planowanego przez Iran zamknięcia Cieśniny Ormuz — kluczowego szlaku transportu ropy naftowej. Sekretarz stanu USA, Marco Rubio, zwrócił się bezpośrednio do władz chińskich, podkreślając, że to właśnie Chiny, jako największy importer irańskiej ropy, mają realną możliwość wpłynięcia na decyzje Teheranu.

cieśniną
cieśniną
Źródło zdjęć: © archiwum ipolska24.pl | redakcja ipolska24.pl

Apel Rubia pojawił się w odpowiedzi na doniesienia irańskiej telewizji Press TV, która przekazała, że parlament Iranu zatwierdził propozycję zamknięcia Cieśniny Ormuz. Ostateczna decyzja w tej sprawie ma jednak należeć do Najwyższej Rady Bezpieczeństwa Narodowego Iranu.

"Jeśli Iran zdecyduje się na taki krok, będzie to działanie autodestrukcyjne – również dla własnej gospodarki" – ostrzegł Rubio w rozmowie z Fox News. Przypomniał też, że około 20% światowego eksportu ropy naftowej przepływa właśnie przez ten wąski przesmyk między Zatoką Perską a Morzem Arabskim, a zakłócenie tego szlaku może mieć globalne konsekwencje gospodarcze.

Po niedawnym amerykańskim ataku na irańskie instalacje nuklearne, ceny ropy poszybowały w górę. Ropa Brent chwilowo osiągnęła poziom 81,40 dolarów za baryłkę, by ostatecznie ustabilizować się w okolicach 78 dolarów — to wciąż o 1,4% więcej niż poprzedniego dnia. Eksperci, tacy jak Saul Kavonic z MST Financial, ostrzegają jednak, że sytuacja może się pogorszyć, jeśli napięcia będą nadal narastać.

Chiny, które w maju importowały ponad 1,8 miliona baryłek ropy dziennie z Iranu, pozostają głównym partnerem energetycznym Teheranu. Również inne azjatyckie potęgi – Indie, Japonia i Korea Południowa – w dużym stopniu polegają na dostawach ropy przepływającej przez Cieśninę Ormuz.

Analityczka rynku energii, Vandana Hari, w rozmowie z BBC podkreśliła, że Iran może więcej stracić niż zyskać na eskalacji. "Zamknięcie cieśniny mogłoby wywołać reakcję nie tylko ze strony USA, ale i sąsiednich państw Zatoki Perskiej, które mogłyby potraktować taki ruch jako akt wrogi wobec nich samych" – zaznaczyła.

Tymczasem Pekin krytycznie ocenił amerykańskie naloty, zarzucając Waszyngtonowi eskalację napięcia i apelując o powściągliwość. Ambasador Chin przy ONZ, Fu Cong, przestrzegł przed "podsycaniem ognia" i wezwał wszystkie strony do opanowania emocji. W podobnym tonie wypowiedziała się chińska gazeta rządowa "Global Times", która uznała działania USA za destabilizujące i nieodpowiedzialne.

Sytuacja w rejonie Cieśniny Ormuz jest dziś jednym z najbardziej zapalnych punktów geopolitycznych na świecie. Ewentualne zamknięcie tego szlaku mogłoby nie tylko wpłynąć na ceny paliw na całym globie, ale także doprowadzić do bezpośredniej konfrontacji mocarstw. Świat wstrzymuje oddech.

iranteheranusa

Wybrane dla Ciebie