Był radnym osiedla, a udawał dyplomatę i inwestora w Afryce. Wyłudził ponad 4 miliony złotych.
W Sądzie Okręgowym w Poznaniu rozpoczął się proces w sprawie Filipa S. – mężczyzny oskarżonego o oszukanie 13 osób na kilka milionów złotych. 37-latek pożyczał pieniądze na różne interesy, twierdząc, że wkrótce zostanie ambasadorem Polski w Afryce.
W czasie piątkowej rozprawy Filip S. nie przyznał się do postawionych zarzutów oraz nie chciał składać wyjaśnień. Zaznaczył, że odniesie się do nich następnym razem.
Poznaniak budował wizerunek specjalisty od Afryki i biznesmena z kontaktami. Pokazywał zdjęcia z premierami, prezydentami, ministrami i arcybiskupami. Osoby, które pożyczyły mu pieniądze, miały zrobić w Afryce biznesy na diamentach, złocie czy sprowadzaniu do Polski pomarańczy.
Niektórzy uwierzyli i pożyczyli mu pieniądze. Jak twierdzi jedna z pokrzywdzonych osób, mężczyzna wydawał się być osobą rzetelną, poza tym deklarował szybką spłatę długu. Finalnie oskarżony pieniędzy nie oddał, chociaż jak twierdzi jego obrończyni – niektórzy otrzymali część kwoty. Według wersji oskarżonego, biznesowe plany pokrzyżowała mu rewolucja w Sudanie.
Śledczy przyznał, że nie udało się ustalić co oskarżony faktycznie zrobił z przekazanymi mu pieniędzmi. Dodał, że prawdopodobnie część została wykorzystana do spłaty zadłużenia Filipa S.
Obrońca oskarżonego mówiła po rozprawie dziennikarzom, że Filip S nie oszukał poszkodowanych.
Oskarżonemu za zarzucane oszustwa grozi do 10 lat więzienia.