Burberry tnie koszty i zwalnia pracowników. Akcje firmy gwałtownie rosną
Brytyjski gigant mody Burberry zapowiedział gruntowną restrukturyzację i masowe zwolnienia, które mają przywrócić firmie rentowność. Decyzja o redukcji zatrudnienia aż o jedną piątą wywołała burzę, ale jednocześnie… ucieszyła inwestorów. W środę kurs akcji Burberry na londyńskiej giełdzie wzrósł aż o 18 procent.
Nowy lider, nowe cięcia
Za restrukturyzacją stoi Joshua Schulman – były dyrektor generalny Michaela Korsa, który w lipcu 2024 roku objął stery Burberry. Jego misją jest wyprowadzenie marki z kryzysu, który pogłębiły nie tylko słabsze wyniki sprzedaży w Chinach i Amerykach, ale też nieudana próba wejścia na najwyższą półkę rynku luksusowego.
Firma słynąca z ikonicznej kraty ogłosiła, że w ostatnim roku podatkowym poniosła stratę rzędu 66 milionów funtów. Odpowiedzią ma być program oszczędnościowy, który zakłada m.in. zwolnienie 1700 pracowników na całym świecie – z czego spora część przypadać ma na Wielką Brytanię.
Zmiany w produkcji i likwidacja nocnych zmian
Szczególną uwagę zwraca decyzja o reorganizacji pracy w fabryce w Castleford, znanej z produkcji trenczy – odzieży, której ceny sięgają nawet 10 tys. funtów. Nocne zmiany zostaną tam zlikwidowane. Schulman podkreślił jednak, że chodzi o dostosowanie produkcji do rzeczywistych potrzeb, a sam zakład ma zostać zmodernizowany i unowocześniony jeszcze w tym roku.
Oszczędności na wielu frontach
Obok cięć kadrowych, firma zapowiedziała ograniczenia w kosztach operacyjnych – m.in. w zarządzaniu nieruchomościami, logistyce i zamówieniach publicznych. Nowa strategia zakłada też dopasowanie grafików pracy w sklepach do okresów największego natężenia ruchu. Wszystko to ma przynieść łącznie 100 milionów funtów rocznych oszczędności do wiosny 2027 roku.
Powrót do korzeni
Nowy szef Burberry stawia na klasykę: trencze, szaliki i inne elementy odzieży wierzchniej, z których firma zdobyła międzynarodową sławę. Według Schulmana, to właśnie autentyczność i dziedzictwo marki będą kluczem do odzyskania zaufania klientów.
– Warunki makroekonomiczne są trudne, ale jestem przekonany, że najlepsze lata Burberry są dopiero przed nami – powiedział Schulman w oficjalnym oświadczeniu.
Rynek reaguje optymizmem
Pomimo drastycznych cięć, reakcja inwestorów była natychmiastowa i wyraźnie pozytywna. Eksperci podkreślają, że plan naprawczy Schulmana – choć bolesny – może przywrócić marce stabilność finansową i pozycję na rynku.
– To klasyczna strategia ratunkowa: cięcia kosztów, powrót do flagowych produktów i odejście od ryzykownych eksperymentów – ocenia Russ Mould, analityk AJ Bell.
Burberry, które przez dekady było symbolem brytyjskiego stylu i elegancji, przechodzi dziś próbę przetrwania. Czy nowa strategia okaże się skuteczna? Odpowiedź przyniosą kolejne kwartały. Na razie jednak inwestorzy dali firmie kredyt zaufania.